Jak wygląda obecna sytuacja na rynku mrożonych wiśni? Jakie ceny byłby dla producentów opłacalne? Zapraszamy do odsłuchania rozmowy z Piotrem Pasikiem, prezesem Krajowego Stowarzyszenia Plantatorów Wiśni:
Na dzień dzisiejszy, w związku z panującą pandemią, nie możemy liczyć
na pomoc ze strony pracowników z innych krajów, w tym Ukrainy. Jest to dla nas, sadowników, bardzo niekorzystne. Zakazy związane z wirusem uniemożliwiają nam zbieranie się w większych skupiskach osób, a sezon zbiorów zbliża się wielkimi krokami.
Pierwsze plony pojawią się na ofoliowanych plantacjach truskawek lada chwila,
a pracowników wciąż jest zbyt mało. Problem istnieje też w przypadku warzyw. Wiele firm korzystających z usług cudzoziemców musi radzić sobie z problemem bez nich. Obserwując sytuację we Włoszech, możemy zauważyć, że truskawki nie zostały zebrane i pozostały na plantacjach. Głównym tego powodem był właśnie brak siły roboczej.
Firmy i producenci muszą się więc nastawić na reorganizację swoich celów. Fakt, iż truskawka wiąże się ze zbiorem ręcznym dyskwalifikuje ją jako potencjalną możliwość
na uzupełnienie zapasów. Najbardziej atrakcyjną alternatywą na dzień dzisiejszy są owoce pestkowe.
Większość gospodarstw, z biegiem czasu, przechodzi na mechaniczny zbiór wiśni. To właśnie one staną się owocem zastępującym inne produkty na rynku. Musimy niestety liczyć się z przymrozkami, które mogą osłabić zbiory. Na obecną chwilę nie jesteśmy
w stanie stwierdzić jak duże są uszkodzenia, jednak jesteśmy pewni, że nie obędzie się bez strat.
Jeśli jednak zbiory okażą się owocne możemy być przekonani, że rynkowe zapotrzebowanie na wiśnie wzrośnie. Z problemem deficytu towarów mierzą się także mroźnie. W zeszłym roku część z nich nie zaopatrzyła się w wystarczającą ilość produktu z powodu rzekomo wysokiej ceny. W rzeczywistości oscylowała ona w granicach 2 zł w przypadku wiśni przemysłowej i 3 zł, jeśli chodzi o owoc na mrożenie.
Warto tu wspomnieć, że powyższy koszt pozwalałaby przetrwać w słabym roku do
następnych zbiorów, a w przypadku urodzaju stałby się możliwością inwestycji w gospodarstwie.
Zdarzały się także przypadki, w których przetwórnie i mroźnie płaciły nawet 3,60 zł.
Jak uważa ogólnopolskie stowarzyszenie, całkowity plon z zeszłego roku, mimo tego co podaje Urząd Statystyczny, oscylował w granicach 90 tysięcy ton. Nie jest to poziom, który pokrywa zapotrzebowanie firm przetwórczych i mroźni, które borykają się obecnie
z problemem braku towarów. Ich zapotrzebowanie to około 150 tysięcy ton.
Biorąc pod uwagę brak siły roboczej i panujące warunki liczba wydaje się nam bardzo odległa.
Jedno sprostowanie.
Mroźnie, chłodnie to nie są odbiorcy końcowi. Chlodnia (mroźnia) może szacować swoje zapotrzebowanie, ale zakupiony towar sprzedaje przez cały rok do odbiorców finalnych, ceny jak i popyt uzależnione jest o wielu czynników. Nie jesteśmy samotna wyspą, oprócz Nas są w Europie i poza Europą inni producenci owoców, z którymi de facto polskie zakłady chcąc nie chcąc muszą konkurować.
Jest takie zjawisko, jak ” radość biedaka „. I tak można nazwać to, że cieszę się gdy czytam że mrożnie nie skupiły tyle wiśni ile chciały. Tak kończy się wieloletnie podcinanie wiśniowej gałęzi przez przetwórstwo. Ja swój sad wiśniowy zlikwidowałem, a syn który miał być następcą, odszedł do budowlanki. I taki sam los spotkał wszystkie sady wiśniowe w mojej okolicy. Długo nie zapomnimy tych cen, które nie pokrywały nawet kosztów zbioru.
Wiśnia od lat nie płaci A nawet gdy jej niema ceny są na granicy śmieszności zeszły rok 1.90 zł gdzie wymarzło jakieś 60 % zbiorów ten rok wygląda podobnie jeśli chodzi o ostatnie przymrozki A ja czytam że gwarantowana najniższa cena to 1.20 zł to naprawdę potrafi rozbawić dojdzie do tego że nasz krajowy surowiec przestanie istnieć A wtedy dopiero ceny poszybują w górę
Co to za brednie? W zeszłym roku 3.60 ? Pytam gdzie ?
Wiśnia od lat nie płaci A nawet gdy jej niema ceny są na granicy śmieszności zeszły rok 1.90 zł gdzie wymarzło jakieś 60 % zbiorów ten rok wygląda podobnie jeśli chodzi o ostatnie przymrozki A ja czytam że gwarantowana najniższa cena to 1.20 zł to naprawdę potrafi rozbawić dojdzie do tego że nasz krajowy surowiec przestanie istnieć A wtedy dopiero ceny poszybują w górę
Ja dostałam 3.90zl