Otrzymujemy pierwsze informacje o „ubezpieczeniowej farsie”, którą najprawdopodobniej będziemy obserwowali również w tym roku.
Ubezpieczyciel dyskryminuje rolników?
Sadownicy złośliwie zadają pytanie, czy w tym roku przyjmowanie wniosków ubezpieczeniowych również będzie trwało 2, a może 4 minuty? Niestety, ale otrzymujemy już pierwsze sygnały, że „ubezpieczeniowa farsa” będzie towarzyszyć tam także w tym roku.
Może potrzebujemy nowego systemu dotowanych ubezpieczeń, może dopłaty nie są potrzebne i lekarstwem jest całkowita liberalizacja usług ubezpieczeniowych w rolnictwie? Jedno jest pewne, warunki i realia, które obserwujemy w trzech ostatnich latach są dalekie od cywilizowanych. Skontaktował się z nami pan sadownik, który otrzymał od swojego agenta wiadomość SMS o treści:
Dzień dobry.
Szanowni Państwo. W związku ze zmianą ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych dotowanych pragnę poinformować że w sezonie wiosennym 2025 [NAZWA FIRMY]. nie będzie oferowało ubezpieczeń owoców od ryzyka gradobicia dla klientów nowych oraz tych, którzy w ostatnich kilku latach mieli szkody. Pozdrawiam.
Szanowni Państwo. W związku ze zmianą ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych dotowanych pragnę poinformować że w sezonie wiosennym 2025 [NAZWA FIRMY]. nie będzie oferowało ubezpieczeń owoców od ryzyka gradobicia dla klientów nowych oraz tych, którzy w ostatnich kilku latach mieli szkody. Pozdrawiam.
– Ja miałem szkody 2 i 3 lata temu, wiec w ubiegłym roku nie mogłem ubezpieczyć upraw i jak widać, w tym roku również nie będę mógł ich ubezpieczyć. Prosiłbym o nagłośnienie tej sprawy. Nazywajmy rzeczy po imieniu, jestem dyskryminowany i nie tylko ja jeden! – dodaje sadownik nie kryjąc emocji.
Obowiązek jest, ale możliwości nie zawsze
Na stronach Ministerstwa Rolnictwa, w publikacji o nowelizacji ustawy o dotowanych ubezpieczeniach czytamy: Jeśli otrzymujesz dopłaty bezpośrednie, zgodnie z prawem musisz ubezpieczyć przynajmniej połowę powierzchni upraw rolnych dotowanych od przynajmniej jednego ryzyka obowiązkowego: gradu, przymrozków wiosennych, ujemnych skutków przezimowania, powodzi czy suszy.
Jak widać, ubezpieczycieli stać na minimalizację ryzyka i potrafią sprawnie poruszać się w przepisach. Sadownicy pytają więc, jak jest naprawdę? Ubezpieczać trzeba i w teorii są takie możliwości. Jednak w praktyce już niekoniecznie…
Jako agent ubezpieczeniowy bacznie obserwowałam zmianę ustawy która miała zwiększyć dostępność ubezpieczeń dla sadowników. Już wtedy było jasne że ustawa nic w tym temacie nie zmieni, ponieważ jedynym powodem dlaczego sadownicy nie ubezpieczają sadów jest to że Towarzystwa Ubezpieczeń nie chcą tego ubezpieczać. Zwiększenie franszyzy redukcyjnej oraz obniżenie wynagrodzenia dla agenta też przyniesie odwrotny skutek. I już po szkoleniach w większości TU wiosna 2025 jasno jest powiedziane że sady niekoniecznie, zboża i buraki jak najbardziej.
Przecież można ubezpieczyć komercyjnie..a że chcesz z dopłatą to twój problem
w takim razie proszę o kontakt, bo ja otrzymałam informację, że sprzedaży komercyjnej nie ma.