Ostatnio nieco miejsca poświęcaliśmy pierwszym krajowym partiom Cacanskiej Rany. Kilka dni później dojrzewa Kalipso, polska odmiana, która dopiero zdobywa rynki hurtowe, podniebienia konsumentów i uznanie sadowników. Sadownicy, którzy uprawiają w swoich sadach tę odmianę już przystępują do zbiorów.
Kalipso to polska odmiana, wyhodowana w Instytucie Ogrodnictwa w Skierniewicach. Uzyskana ze skrzyżowania Cacanskiej Lepoticy i odmiany Opal. Jej eliptyczne owoce w typie węgierki bardzo przypominają Lepotice.
Z punktu widzenia sadowników jej głównymi atutami jest coroczne, obfite owocowanie, wysoka odporność na mróz, mała podatność na moniliozę i raka bakteryjnego oraz wczesna pora dojrzewania, mniej więcej od 20 do 30 lipca. Jednak dopiero ostatnie jej partie trafiają do grup producenckich i kierowane są do dalszej dystrybucji.
Kalipso wydaje średnie owoce o masie od 25 do 40 gram. Smaczne, soczyste i co najważniejsze z punku widzenia handlu – z łatwością odchodzące od pestki. Owoce typowo deserowe, jednak nie ma przeciwwskazań do ich przetwórstwa.
W tym sezonie na rynkach hurtowych Kalipso nie osiąga zbyt wysokich cen z powodu bardzo dużej podaży Rany. Większość transakcji zawiera się w stawkach od 1,50 do 3,00 zł za kilogram.
Niestety, odmiana ta jest jeszcze produkowana na zbyt małych areałach, aby duże podmioty były zainteresowane handlem nią na większą skalę. Pomimo tego mniejsze firmy handlowe akceptują Kalipso, realizując swoje zamówienia krajowe i zagraniczne.
Przepraszam, a katinka to nie jest w typie węgierki? Jak dla mnie wspaniała w smaku! Podmioty skupujące też nie są nią zainteresowane? Ciekawe dzięki komu się tak dzieje. Śmiem twierdzić, że Katinki w Polsce jest sporo nasadzeń i mogłaby śmiało iść na markety.