W branży nie brakuje upadłości. Obiekty grup King Fruit i Roja nadal czekają na nowych właścicieli. Na jakie problemy ze sprzedażą tak dużych obiektów napotyka syndyk?
Syndyk masy upadłości tytułowych grup przyznaje, że sprzedaż tak dużych obiektów w całości jednemu nabywcy nie należy do zadań łatwych. – Przede wszystkim są to obiekty zaprojektowane do przechowalnictwa i sortowania jabłek – trudno je sprzedać do innych zastosowań/innego rodzaju działalności gospodarczej, dodaje Jerzy Sławek. Ale jeśli potencjalny nabywca chciałby prowadzić podobną działalność jak King Fruit czy Roja, to nie ma lepszej okazji. Koszt zbudowania takich obiektów co najmniej dwu, trzy krotnie przewyższałby obecnie oczekiwaną w wymuszonej przecież likwidacji sumę. Jeśli zatem inwestor chciałby pogodzić działalność przechowalniczą z produkcyjną, to jest doskonała okazja inwestycyjna w tych obiektach.
Dla potrzeb innego typu działalności obiekty wymagałyby dodatkowych nakładów. Na przykład obiekt grupy Roja znajduje się w bardzo atrakcyjnym miejscu z punktu widzenia centrum logistycznego czy dystrybucyjnego. Centralna część kraju, 10 minut od ekspresowej trasy S8, Szybki dojazd do dużych miast i duża kubatura to solidne argumenty. Niestety zawsze jest jakieś „ale”. Budynek, chociaż bardzo duży jest podzielony na kilkadziesiąt komór. Jedynie na jego części można prowadzić inną działalność. Z punktu widzenia logistyki obiekt ma również za mało doków do rozładunku i załadunku co ogranicza jego pełne wykorzystanie używanie go w celach typowo logistycznych.
Nasz rozmówca dodaje, że jest wielu chętnych sadowników do wynajęcia komór chłodniczych na kilka miesięcy. Niestety syndyk nie prowadzi działalności gospodarczej a tym samym nie może świadczyć usług przechowania owoców. Nawet jeśli byłoby to możliwe, to każdemu z najemców musiałby zapewnić swobodny dostęp do swoich owoców, a to generowałoby kolejne koszty. Musi zatem pojawić się podmiot, który wynajmie całość nieruchomości i w zakresie umowy najmu będzie własny koszt i ryzyko prowadził działalność przechowalniczą.
Trudna sytuacja w handlu jabłkami powoduje, że brakuje chętnych także na zakup obiektów w celu sortowania i sprzedaży jabłek. Aby tak duże obiekty były dochodowe musiałyby przy dzisiejszych kosztach pracować na pełnych wydajnościach. Konieczne są zatem dobre kontakty handlowe lub chłonny rynek zbytu. Nie jest zdaniem łatwym przy (globalnie) rosnącej produkcji jabłek i braku dostępu do rynku rosyjskiego.
Jerzy Sławek podkreśla, że w przypadku upadłości właścicieli takich obiektów trzeba poszukiwać inwestorów, którzy pójdą na kompromis i zaakceptują obiekt taki jaki został w nieco innych okolicznościach wybudowany i nie oczekują obiektu jaki by widzieli w swoich planach i jakiego by oczekiwali. Za to z pewnością jest on świetną inwestycją bo wystarczy policzyć znając ceny przechowania owoców, bo oba obiekty mają zdolność przechowawczą po około 16,5 tys. ton a jeszcze wiele tysięcy metrów innej powierzchni można z powodzeniem eksploatować w celach produkcyjnych. Bez zbycia tych obiektów finalnie nie jesteśmy w stanie w istotnej części spłacić wierzycieli. – Dopiero sprzedaż całego obiektu będzie tym skutkować i tu wierzyciele musza uzbroić się w cierpliwość, gdyż nie wątpię, że zbycie obiektów to jedynie kwestia czasu i oferowanej ceny – podsumowuje pan Jerzy.
Obiekt grupy King Fruit nieopodal Białej Rawskiej jest wystawiony na sprzedaż od niemal roku, transakcja miała być zrealizowania jesienią tego roku za 31 mln zł ale inwestor z nieznanych mi powodów wycofał się.
Analizując kubaturę upadłych grup producenckich nie sposób zauważyć pewnej prawidłowości. Wśród podmiotów w upadłości dominują te największe. Do nich bez wątpienia zalicza się Roja, Owoc Sandomierski czy King Fruit. Tu pojawia się często zarzucany argument „przeinwestowania”. Obiekty budowane z dofinansowań były za duże w porównaniu z możliwościami handlowymi w przeciwieństwie do mniejszych, prywatnych sortowni. Wobec tego sprzedaż takich obiektów również nie jest łatwa, a ich ceny są wysokie.