W tym momencie tak naprawdę „dzielimy skórę na niedźwiedziu”, ponieważ prezydent nie powierzył jeszcze nikomu funkcji kreowania nowego rządu. Niemniej, na politycznej scenie nie brakuje spekulacji. Chodzi o najważniejszy fotel w Ministerstwie Rolnictwa.
Zanim finalnie zostanie utworzony nowy rząd po ostatnich wyborach parlamentarnych, musimy jeszcze nieco poczekać. Mimo tego w kuluarach, także w sieci nie brakuje spekulacji na temat osób, które miałyby przejąć stanowisko po Robercie Telusie. Wymienia się kilka nazwisk.
Jeszcze przed wyborami, ale już po ogłoszeniu startu Michała Kołodziejczaka z list Koalicji Obywatelskiej mówiono, że to właśnie on ma być człowiekiem koalicji od rolnictwa. Dziś w mediach oficjalnie na ten temat się nie wypowiada, ale także nie twierdzi, że nie chciałby zostać ministrem. Ponadto szef Agrounii twierdzi, że gdyby jemu powierzono tą posadę to wówczas na pewno byłoby to stanowisko otoczone najlepszymi fachowcami w kraju.
Kolejną osobą, która często przejawia się w medialnych spekulacjach jest Marek Sawicki. Jak wiemy, sprawował on już funkcję ministra rolnictwa dwukrotnie i pytany o to w ostatnich wywiadach twierdzi, że nie będzie tego robił po raz trzeci. Jego zdaniem resort potrzebuje młodych, chętnych do działania osób, a on chętnie będzie wspierał je radami i doświadczeniem.
Wśród potencjalnych pretendentów do fotelu ministra wymienia się również trzech posłów PSL-u, którzy są bezpośrednio związani z rolnictwem mowa o Zbigniewie Ziejewskim, Mirosławie Maliszewskim, czy Stefanie Krajewskim. Sadownicy szczególnie dobrze znają drugie nazwisko i zapewne takiego obrotu spraw życzyliby branży sadowniczej.
