Konkurencja polsko-polska to bardzo drażliwy temat w naszej branży. Niestety, zjawisko ma miejsce niezmiennie od wielu lat – również obecnie. Zdaniem mniejszych przedsiębiorców, niektóre duże grupy producenckie działają na niekorzyść mniejszych eksporterów i sadowników poprzez zaniżanie cen.
Sprawa dotyczy dostaw dla sieci marketów Maxima. Posiada ona ponad 1200 sklepów na Litwie, Łotwie i Estonii. Zdaniem eksporterów z zagłębia grójeckiego w wyniku działań jeden z dużych grup producenckich, ceny na platformie logistycznej spadły dla wszystkich dostawców jabłek.
– Sytuacja z dostawami dla Maximy, to tak naprawdę działanie na szkodę producentów – takiego zdania jest między innymi Tomasz Dąbrowski. Eksportuje on jabłka głównie do Republik Bałtyckich. Ponadto zacięta konkurencja cenowa wykańcza również mniejszych eksporterów. Nie są oni w stanie konkurować i są zmuszeni do obniżek. Efekty widzimy w cenach zakupu.
Eksportowane odmiany powyżej 95 milimetrów kupowane są obecnie po 0,60 zł za kilogram. Handel z opisywaną siecią odbywa się w dużej mierze w plastikowych opakowaniach wielokrotnego użytku. Dzięki obniżeniu cen zakupu „przerostów” i plastikowym opakowaniom, grupa mogła zaoferować sieci promocję na jabłka po 1,00 zł za kilogram.
Zdaniem naszego rozmówcy to właśnie opisane działanie i promocyjna cena jednego z dużych polskich dostawców doprowadziła do spadków. Wszyscy dostawcy jabłek do centrów logistycznych na Litwie, Łotwie i Estonii zostali poinformowani o obniżkach cen zakupu jabłek o 0,15 zł za kilogram.
Krytykę tego mechanizmu potęguje moment sezonu w jakim jesteśmy. Połowa kwietnia, to czas w którym ceny jabłek powinny rosnąć ze względu na koszty przechowywania. Zwłaszcza, że nadal oferujemy najtańsze owoce w Europie. Stare łacińskie przysłowie mówiące, że „człowiek człowiekowi wilkiem” można tu zastosować w formie „(duży) eksporter (małemu) eksporterowi wilkiem”…