Wczoraj, 6 grudnia pewne ogłoszenie zakupu jabłek wzbudziło niemałe zainteresowanie wśród sadowników. Chodziło o zakup Idareda i Najdareda od 70 do 85 mm średnicy po 1,20 zł/kg. Nie był to żart, ani próba „wybadania” rynku.
Za ceną, która jest dwukrotnie wyższa niż przeciętna rynkowa cena tej odmiany na sortowanie kryją się konkretne wymagania. Jabłka muszą mieć co najmniej 60% wybarwienia i jędrność przekraczającą 6,5 kG. Wynika to z trasy, którą owoce muszą przebyć.
– Jabłka trafią do klienta w Nigerii, zatem muszę być pewny ich jakości oraz tego że dotrą tam w dobrym stanie – mówi nam Dominik Dobrosz, eksporter, który handlem jabłkami zajmuje się od kilku lat. Po dodaniu powyższego ogłoszenia nasz rozmówca otrzymał dziesiątki telefonów od sadowników, którzy chcieli sprzedać Idareda bądź Najdareda.
– Muszę uczciwie przyznać, że nie ma w Polsce problemu z zakupem wysokiej jakości jabłek, jeśli oferuje się odpowiednio wysoką cenę – dodaje nasz rozmówca. Jak dodaje eksporter, czasem odnosi wrażenie, że sadownicy nie do końca zdają sobie sprawę ze stawianych przez odbiorców wymagań. – Przy cenie 1,20 zł/kg oczekuję jabłek absolutnie najwyższej jakości, co wyraźnie napisałem w kilku ogłoszeniach. Niestety zdarzyło się, że dostałem zdjęcia partii, które nadają się na obieranie – kontynuuje.
Nie tylko ja życzyłbym sobie, żeby sadownicy dokładnie czytali ogłoszenia i byli świadomi po pierwsze jakości swoich jabłek, a po drugie globalnych standardów w handlu tym gatunkiem. Dzięki temu zaoszczędzimy czasu i nerwów obu stronom. Z tego typu sytuacji wynika wiele nieporozumień i niesłusznych oskarżeń, że „ktoś” sortuje na swoją korzyść.
Idared i Najdared zostaną wysłane w opakowaniach typu bushel do Nigerii. W linii prostej to 5000 km, jednak rejs trwa ponad 40 dni. Stąd wymagania dotyczące jędrności i przechowania w komorze z kontrolowaną atmosferą. Kraj ma ponad 200 milionów mieszkańców, a sama stolica większą liczbę ludności niż Belgia czy Czechy.