Sadownik nie zgadza na proponowaną cenę, a kupiec grozi, że zaopatrzy się w jabłka za granicą? Co roku mamy do czynienia z podobnymi sytuacjami. Czy jabłka w Serbii rzeczywiście można kupić taniej? Zweryfikujmy to.
Mogę kupić taniej w Serbii
Zacznijmy od tego, że sadownictwo i ogrodnictwo w Serbii rozwijają się bardzo szybko. To prawda. Inwestują tam Holendrzy, Arabowie oraz lokalni biznesmeni. Jeśli chodzi jednak o produkcję jabłek, to w tym roku będzie ona niższa o 20% w porównaniu do ubiegłego sezonu i wyniesie około 380 tysięcy ton. Mniej jabłek do lepsza pozycja sprzedających.
W Serbii producenci mają podobne problemy jak w Polsce. Latem doskwierały im fale upałów i niedobór opadów. Z kolei bardzo ciepłe noce sprawiły, że podobnie jak u nas owoce są słabiej wybarwione.
Argumenty o możliwości tańszych zakupów w Serbii można w tym sezonie „włożyć między bajki”. Serbskie media branżowe podają, że producenci sprzedawali jabłka w sierpniu i wrześniu w cenie od 1,50 do 1,80 zł/kg w zależności od odmiany. Po doliczeniu kosztów transportu nie mogą być one bardziej konkurencyjne od polskich jabłek.
Serbowie nadal handlują z Rosją, choć coraz mniej
Serbia konsumuje tylko 200 tysięcy ton swoich jabłek. Reszta jest eksportowana lub przetwarzana. Pomimo problemów geopolitycznych, Serbia nadal może sprzedawać do Rosji, choć ten kierunek wysyłek maleje z roku na rok. Jeśli eksport do Rosji zostanie całkowicie zatrzymany, pojawi się pytanie czy serbskie owoce trafią tam „okrężną drogą” czy zostaną skierowane na rynki, na które także my eksportujemy? Ale to temat na kolejne rozważania.
źródło: www.agropress.org.rs