Zielony Ład niesie za sobą wiele wyzwań, z którymi będą musieli zmierzyć się sadownicy. Jednak zdaniem Starosty Sandomierskiego, Marcina Piwnika, same zmiany nie są dla polskich sadowników nowością, ponieważ od wielu lat z powodzeniem dostosowują się do wymagań ze strony Unii Europejskiej. Również wyzwania związane z Zielonym Ładem są możliwe do osiągnięcia. Nie można ich jednak realizować bez pewności co do stabilnych cen i opłacalności produkcji.
Na ostatniej konferencji Stowarzyszenia Agroekoton, która odbyła się 20 października 2022 roku w Sandomierzu, dyskutowano o szansach i wyzwaniach, jakie stoją przed sadownictwem w związku wprowadzaniem przez Wspólnotę strategii Zielonego Ładu. Wśród prelegentów był między innymi starosta sandomierski, Marcin Piwnik. Jako sadownik i samorządowiec ma szeroki obraz branży sadowniczej. Jakie wyzwania stają przed sadownikami w związku ze strategią Zielonego Ładu?
Jak podkreślał Starosta, polscy sadownicy z powodzeniem wdrażają zmiany i także w tym wypadku mogą stanąć na wysokości zadania, jednak potrzebują zapewnienia opłacalności produkcji. Zapowiadane zmniejszenie liczby stosowanych środków ochrony roślin i nawozów niesie za sobą ryzyko mniejszej wydajności. Tymczasem dopłaty bezpośrednie będą niższe (poziom z roku 2010), a środki, które będzie można pozyskać z ekoschematów nie wyrównają tego spadku. Biorąc pod uwagę mniejszą wydajność stawki powinny być wyższe. – Te dopłaty powinny być co najmniej trzy, czy czterokrotnie wyższe, aby sadownicy byli zachęceni i mogli ekoschematy realizować – zauważa M. Piwnik i podkreśla, że dopłaty pozwalają na utrzymanie ciągłości produkcji i pożytkowane będą na zakup paliwa, środków ochrony, nawozów.
Istotnym problemem jest także niepewność, jaka towarzyszy branży. Kolejne sezony to duża huśtawka cenowa, która sprawia, że kolejni sadownicy rezygnują z produkcji jabłek. Starosta zdaje sobie sprawę z braku możliwości wprowadzenia cen minimalnych. Niemniej zwraca uwagę, że w Polsce konieczny jest mechanizm, który w jakikolwiek sposób stabilizowałby ceny w ujęciu rocznym i w rezultacie zmniejszał niepewność w sadownictwie. Jak przykład przywołany został sektor jabłek przemysłowych. W obliczu rosnących nakładów na produkcję jabłek najwyższej jakości, dla niektórych gospodarstw alternatywą mogą być jabłka przemysłowe. Jednak przetwórcy muszą zagwarantować godziwe i pewne ceny.
Jako szansę dla branży samorządowiec wskazuje małe przetwórstwo. – W powiecie opatowskim tworzony jest inkubator małego przetwórstwa i uważam to za świetną inicjatywę – opowiadał. Zielony Ład bez wątpienia zwiększy znaczenie lokalnej produkcji i przetwórstwa. W związku z tym małe przedsiębiorstwa są naszej branży niezwykle potrzebne. Rozwój małego przetwórstwa, które uniezależnieni sadowników od wielkiego kapitału to tylko jedna z szans, jakie stoją przed polskimi sadownikami w ramach nadchodzącego Zielonego Ładu.
– Jeśli jesteśmy w tak trudnym miejscu jak dziś, to należy zaprzestać finasowania jakichkolwiek nowych nasadzeń – dodał starosta. To nawiązanie do obecnej sytuacji miało na celu pokazanie, jak istotne jest odpowiednie skierowanie funduszy unijnych w sadownictwie. Zagadnienie to dotyczy w takim samym stopniu rozdysponowania funduszy w ramach ekoschematów.
A dlaczego ciągle sadownikom podwyszac a innymludziom ciekawe dlaczego oni pracownikom co na czarno pracują nie podwysza