Jednokrotny zbiór w opakowanie zbiorcze lub detaliczne to zdaniem naszych rozmówców recepta na wysoką jakość miękkich odmian czereśni. Ponadto jeden ze sposobów na uniknięcie sprzedaży po cenach nie gwarantujących zwrotu kosztów.
– Moje zdanie jest takie, że miękkie odmiany powinny być tylko raz pakowane po zerwaniu i tak trafiać do klienta – mówi nam Krzysztof Nowak, specjalizujący się w uprawie czereśni. Niemniej wielu czołowych producentów czereśni zwraca uwagę na istotne błędy, jakie są popełniane w przypadku zbioru i obrotu miękkimi odmianami, takimi jak Burlat czy Summit.
Zazwyczaj owoce są zrywane w pełnym słońcu do wiaderka. Następnie z wiaderka wysypywane do 15-kilogramowej plastikowej skrzynki. Zdarza się, że czereśnie są przesypywane przez detalistów w swoje opakowania na rynkach hurtowych. Następnie na straganie bądź w sklepie przesypywane są w reklamówkę i takie zmęczone, obfite owoce trafiają na stoły. – Z jednej strony mówimy o masowym imporcie, który jest faktem, a z drugiej jakość Burlata jest adekwatna do jego cen hurtowych – dodaje pan Krzysztof.
Zdaniem naszego rozmówcy w Polsce ubywa nasadzeń Burlata, które i tak nie były znaczące. Niemniej wyjściem wydaje się bezpośredni zbiór do opakowań zbiorczych lub detalicznych. To znacząco poprawi jakość i prezencję miękkich odmian czereśni. Dodatkowo, pozytywnie na wspomniany aspekt wpłyną mniejsze pięcio lub dwukilogramowe opakowania.
Swoje czereśnie bezpośrednio do opakowań detalicznych zrywa między innymi Michał Podczaszyński, producent z okolicy Wrocławia. Owoce są zrywane bezpośrednio w jedno lub półkilogramowe kartonowe łubianki. Cena opakowania wliczona jest w cenę czereśni. Karton 1 kg kosztuje 15 złotych, a karton 0,5 kg – 8 złotych. Owoce po zerwaniu są wyjęte z pierwszego opakowania dopiero przez konsumenta.
Zdjęcie główne: Michał Podczaszyński
Zamiast pisać bzdety proszę się nauczy produkować tak czereśnie żeby były twarde i jędrne….nie umiecie???
Chętnie nauczę….za opłatą