Minimalne ceny skupu owoców 2025. W tym roku już się nie nabierzemy

Największa przetwórnia w naszym kraju podała minimalne ceny skupu w sezonie 2025. Wraz z upływem lat widzimy, że ceny ze słynnego sms-a coraz bardziej „rozjeżdżają się” z późniejszymi cenami rynkowymi na korzyść sadowników. Wszystko wskazuje na to, że w tym sezonie będzie podobnie.

Przetwórnia podaje swoje ceny minimalne. O co tyle „krzyku?”

Co roku, na przełomie maja i czerwca, największa firma przetwórcza w Polsce podaje minimalne ceny, poniżej których nie będzie skupowała owoców w danym sezonie. Co roku jesteśmy także świadkami internetowej burzy, którą obserwujemy pod postami o tychże cenach. Również co roku podkreślamy, że nie są to ani ministerialne, ani rządowe, ani tym bardziej ustawowe ceny minimalne! W tym roku prezentują się następująco:

• truskawka – 2,20 zł/kg
• porzeczka czarna – 1,50 zł/kg
• porzeczka kolorowa – 0,80 zł/kg
• aronia – 0,70 zł/kg
• wiśnia – 1,30 zł/kg
• malina – 3,60 zł/kg
• śliwka – 1,00 zł/kg
• rabarbar – 1,00 zł/kg
• agrest – 0,60 zł/kg

Żeby było jak najmniej nieporozumień i zbędnego hejtu, polecamy o powtórne przeczytanie, że chodzi o minimalne stawki, poniżej których firma Döhler nie będzie prowadziła skupu.

reklama

reklama

Ceny minimalne największego przetwórcy w ostatnich latach

Skupmy się na stawkach na przestrzeni pięciu ostatnich lat. Widzimy wyraźnie, że pomimo tego, że są znacznie niższe od kosztów produkcji i późniejszych cen rynkowych to jednak powoli rosną. Tak kształtowały się w ostatnich latach:

Jak mają się do cen rynkowych?

Nawet pobieżna analiza przygotowanej przez nas tabeli pokazuje, że rozsyłane ceny w większości przypadku nijak mają się do rynku. Weźmy na przykład udany sezon truskawkowy 2022, kiedy owoce bez szypułki skupowano powyżej 6,00 zł/kg. Zatem cena rynkowa było niemal czterokrotnie wyższa od minimalnej, którą podała przetwórnia, która wówczas budziła duże kontrowersje. Dziś ceny truskawek z szypułką są ponad dwukrotnie wyższe niż tegoroczna cena minimalna.

reklama

Drugim przykładem niech będą ceny porzeczek czarnych sprzed roku. Te również były cztery razy takie, jak te ze „słynnego sms-a”. Taką samą sytuację obserwowaliśmy w ubiegłym roku z wiśniami. Finalnie zauważamy, że wraz z upływem lat, ceny ze słynnego sms-a coraz bardziej „rozjeżdżają się” z późniejszymi cenami rynkowymi na korzyść sadowników. Wszystko wskazuje na to, że w tym sezonie będzie podobnie.