Po ostatniej fali mrozów we Francji ucierpiały nie tylko uprawy w centrum i na północy kraju. Na południu straty w czereśniach są niemal całkowite. Zamiast dojrzewających owoców na drzewach wiszą czarne zawiązki.
W przypadku sadów i winnic fala mrozów nawiedziła francuskie uprawy w kwitnienie lub tuż przed nim. Na południu kraju niskie temperatury zniszczyły 80 – 90% tegorocznych plonów czereśni. Tuż po spadkach temperatur prognozowano mniejsze straty. Jak się okazuje, po 10 dniach rację mieli Ci, którzy wówczas mówili niemal o całkowitych stratach.
Dramat tamtejszych sadowników polega na tym, że owoce już zawiązały, a do zbiorów zostało około 3 tygodni. W telewizyjnych reportażach, miejscowi sadownicy prezentują obraz strat. Najczęstszym widokiem są przemrożone zawiązki przypominające czarne pestki na drzewach. Jeden z sadowników prezentuje ponad metrową gałąź, na której wyrosną zaledwie 3 w pełni wartościowe czereśnie.
Producenci informują media, że tegoroczny sezon trzeba spisać na straty. W związku ze znacznie mniejszymi zborami ucierpi także lokalna gospodarka, ponieważ plantatorzy będą potrzebowali znacznie mniej pracowników sezonowych.
źródło: lci.fr
W zeszłym roku z 2 ha czereśni nie zebrałem kg.
Przeżyłem i nie pokazywałem w internecie i telewizji ogromu strat.polknalem żabę i żyje dalej.
Oni też przeżyją i nie muszą robić tej szopki
dokladnie ja tez mam uprawe tego towaru wiecej go nie ma jak jest czetesnia to nie na nasz klimat. Zyc trzeba dokladnie