Sprawa umowy z krajami Mercosur robi się coraz bardziej „niesmaczna”... Komisja Europejska planuje zabieg biurokratyczny, który może pozbawić państwa członkowskie głosu sprzeciwu.
Jak przekazuje topagrar.pl, posłanka Małgorzata Tracz (Koalicja Obywatelska) ujawniła, że kluczowy element umowy z krajami Mercosur – ten dotyczący wolnego handlu – będzie zatwierdzany w węższym gronie. Komisja Europejska planuje wydzielić część handlową z całego dokumentu, pozostawiając głosowanie wyłącznie w rękach europosłów oraz szefów państw w Radzie Unii Europejskiej. Dzięki temu KE może uniknąć ryzyka odrzucenia dokumentu przez parlamenty krajowe, gdzie sprzeciw wobec umowy jest wyraźny w kilku państwach członkowskich.
– Umowa ma trzy elementy: współpracę polityczną, sektorową oraz wolny handel. Ten ostatni podlegać będzie ratyfikacji przez Parlament Europejski i Radę UE, podczas gdy pozostałe części trafią do parlamentów narodowych – wyjaśniła posłanka Tracz.
Ta strategia, choć korzystna dla przewodniczącej Komisji Ursuli von der Leyen, spotkała się z zarzutami o naruszenie zasad demokratycznych w Unii. Warto przypomnieć, że głosowanie w sprawie umowy jako całości, wymagające jednomyślności parlamentów krajowych, najpewniej zakończyłoby się fiaskiem.
Decyzja, która wzbudza kontrowersje, wydaje się już przesądzona. Nie ma ona nic wspólnego z demokracją, ani z ideami Wspólnoty Europejskiej. Jeśli stanie się tak, jak alarmują przeciwnicy umowy, to będzie to najlepszy dowód na to, że gdy chodzi o największe unijne gospodarki, głos pozostałych członków Unii zupełnie się nie liczy…
źródło: www.topagrar.pl