Z jednej strony kompaktowy, a z drugiej mocny i dobrze wykonany. Przez jakiś czas mieliśmy okazję pracować sekatorem Alpen Wildhorn 40. W jakich sadach sprawdzi się najlepiej?
Nowe szwajcarskie narzędzie już na pierwszy rzut oka odznacza się jakością wykonania. Duże ostrze pokryte powłoką tytanową i grube, stalowe części to sygnał, że nie mamy do czynienia z sekatorem do okazjonalnej pracy w karłowym sadzie jabłoniowym. Jest to sekator, który sprawdzi się przy cięciu grubszych gałęzi, przede wszystkim w gatunkach pestkowych.
Jakość i ilość materiału muszą swoje ważyć, dlatego w zestawie znajdziemy przewód łączący sekator z większą baterią o pojemności 4,5 Ah. Takie rozwiązanie odciąży nasze ręce, gdy zamierzamy dłużej pracować. Co więcej, możemy zwiększyć funkcjonalność narzędzia poprzez dokupienie przedłużki o długości 1 metra.
Pracowaliśmy nowym Alpenem w kilku gatunkach i w różnych sadach. Jest to narzędzie wszechstronne, ale raczej nie jest to sekator zalecany do jednego typu nasadzeń. Mówimy tu o cięciu dużej liczby detali i skracania tysięcy pędów dziennie. Takim przykładem będzie Gala na podkładce M9, gdzie co roku wykonujemy zabiegi regulatorami wzrostu.