Grupy producentów owoców, hurtownicy i sadownicy we Włoszech biją na alarm, a ich przedstawiciele apelują do władz o interwencje. Jeśli ceny energii elektrycznej nie przestaną rosnąć branża obawia się bankructw…
Jedna z włoskich grup producentów owoców z prowincji Emilia Romania dzieli się na łamach portalu branżowego italiafruit.net wysokością rachunku za prąd. Kwota do zapłaty za sierpień 2021 wyniosła 19 474 euro (94 313 zł). Natomiast za sierpień tego roku aż 98 999 euro (472 830 zł).
Powyższe porównanie za ten sam miesiąc najlepiej uzmysławia, z jakim problemem mierzą się dziś grupy producenckie, a także sadownicy. We Włoszech energia elektryczna zdrożała niemal 5-cio krotnie. Skala podwyżek dotyka dziś w takim samym stopniu podmioty funkcjonujące w Polsce.
Przedsiębiorcy we Włoszech są zdania, że nie ma firm w branży, które będą w stanie funkcjonować przy kosztach energii na poziomie około 1 miliona euro rocznie. W związku z powyższym, bez ingerencji rządzących branżę czeka fala bankructw.
Sadownicy w Polsce i we Włoszech mają dziś ten sam „twardy orzech do zgryzienia”. Chodzi o przechowywanie owoców. Z jednej strony pewne jest, że w marcu, kwietniu czy maju będziemy notowali popyt na jabłka i gruszki. Z drugiej strony ryzyko przechowywania przy rosnących kosztach kosztach energii elektrycznej jest ogromne. Sadownicy zastanawiają się czy ceny owoców za kilka miesięcy zrekompensują koszty przechowania.
źródło i zdjęcie: italiafruit.net