Podaż spada, więc cena… też spada? Stawki za jabłka przemysłowe kontynuują trend spadkowy. Jak kształtują się ceny na dzień 09.11.2024?
Aktualne ceny jabłek przemysłowych – 09.11.2024
Na rynku jabłek przemysłowych po raz kolejny obserwujemy bardzo ciekawą sytuację. Podaż na punktach skupu bywa na tyle mała, że trzeba wcześniej umawiać się na sprzedaż. Kolejki przed zakładami przetwórczymi co prawda są widoczne, ale to ułamek tego, co widzieliśmy w ostatniej dekadzie września, nie wspominając nawet o poprzednich sezonach.
Tak czy inaczej, ceny jabłek przemysłowych kontynuują trend spadkowy. Musimy już zapomnieć o sprzedaży po 1,00 – 1,02 zł/kg. Chociaż jeszcze przedwczoraj na mniejszych przetwórniach sadownicy otrzymywali maksymalnie 1,05 zł/kg. Dziś na punktach skupu zaczyna dominować 0,90 zł/kg.
Głównym argumentem ze strony przetwórców mają być znaczące spadki cen koncentratu jabłkowego. Niestety, nie mamy dostępu do aktualnych danych. Niemniej patrząc na załączony niżej wykres, taki obrót spraw jest bardzo prawdopodobny.
„Odwrócona ekonomia”, czyli rynek po polsku
Możemy powiedzieć, że po raz kolejny mamy do czynienia z „odwróconą ekonomią”. Surowca jest coraz mniej, więc ceny spadają – może to nie do końca logiczne z punktu widzenia ekonomii, ale tak właśnie jest. Odłóżmy na bok złośliwości, ponieważ cena skupu surowca zależy od bardzo wielu czynników rynkowych.
Na korzyść cen, a więc także i sadowników, przemawia ogólna, dobra sytuacja na globalnym rynku koncentratów owocowych. Koncentrat pomarańczowy jest rekordowo drogi, więc jabłkowy również osiąga wysokie ceny. Jeśli argument przetwórców jest prawdą to pomimo tego, że koncentratu nie sprzedaje się po „cenie dnia” tylko w oparciu o kontrakty, to minimalizacja ryzyka wymusza obniżki.
Z kolei na niekorzyść cen skupu wpływa przede wszystkim powolny wzrost cen gazu w kontraktach na 2025. Niewykluczone, że finalni odbiorcy również w jakimś stopniu ograniczają zakupy, aby wzrost cen koncentratu jabłkowego nieco wyhamował. Wieloletni trend widzimy na poniższym wykresie. Praktycznie nie ma już jabłek z sadów,ale nie brakuje dostaw dużych ilości z chłodni. Chodzi o partie jabłek i poszczególne odmiany, które źle się przechowują. Jakość owoców zbieranych kilka tygodni temu jest dziś bardzo niska, a to oznacza niższą wydajność produkcji.
Jest jeszcze jeden, nierzadko kluczowy w takich momentach, aspekt psychologiczny. Branża przetwórcza w Polsce doskonale wie, jak łatwo wprowadzić zamęt i panikę, jeśli chodzi o decyzje sadowników o sprzedaży dziesiątek tysięcy ton surowca. Co roku przekonujemy się, że najlepszym sposobem na kupienie w Polsce większej ilości jabłek nie jest podniesienie ceny, a jej obniżenie… Zatem na koniec nadal można zadać pytanie, czy mamy do czynienia z kolejną zagrywką?
