Platformy sadownicze to dziś nieodłączne wyposażenie gospodarstw sadowniczych, szczególnie ułatwiające prace przy cięciu jabłoni. Obok maszyn z produkcji przemysłowej, spotkamy w polskich sadach również sprzęt wykonywany na własne potrzeby w gospodarstwie. Niestety, często mało bezpieczny.
Chociaż obecnie oferta staje się coraz bardziej przystępna, a ceny nawet używanych, doczepianych maszyn są coraz niższe, to jeszcze kilka lat temu dla wielu sadowników wybór nie był oczywisty. W efekcie często decydowano się na stworzenie własnej, tańszej konstrukcji.
Na szczęście zdecydowana większość platform zrobionych w domowych warsztatach wygląda dość solidnie i zazwyczaj jest wykonana z „zapasem” materiału. Wiele takich maszyn służy bezawaryjnie i bezwypadkowo przez wiele lat. Niestety, są negatywne wyjątki.
Główny problem z tego typu maszynami to stabilność. Do przewrócenia platformy może doprowadzić wiele przyczyn. Zbyt wąska oś, złe rozłożenie ciężaru czy nieodpowiednie umiejscowienie osi. Można spotkać się też ze zbyt delikatnymi profilami, których użyto do konstrukcji. W efekcie, obciążona maszyna po prostu się odkształca.
Możemy spotkać też platformy, które są „nakładane” na zwykłą przyczepkę sadowniczą. Zdarzają się jednostronne platformy do cięcia zimowego o niesymetrycznej budowie, gdzie podesty są wykonane z drewna. Trafiają się nawet konstrukcje zrobione z rusztowań do ocieplania budynków. Te złe przykłady można by długo mnożyć.
Chociaż nie można nikomu zabronić samodzielnej konstrukcji maszyn, to lepiej zostawić produkcję profesjonalistom w przypadku bardziej skomplikowanych urządzeń. Ewentualnie warto zaczerpnąć wiedzy i porady od doświadczonych mechaników, i zadbać o swoje bezpieczeństwo.
Wystarczy zamontową alkomat i jakieś tam bhp będzie.
Co tak tanieje? Wszystkie maszyny co roku drożeją o jakieś 8 procent. Więc robienie własnych konstrukcji ma coraz większy sens