Rosną stawki w ofertach zakupu jabłek przemysłowych. Wielu sadowników zastanawia się, czy w przypadku wprowadzenia mechanizmu wycofania będziemy obserwowali dalsze wzrosty cen?
Ceny na punktach skupu to jedno, a oferty, jakie otrzymują sadownicy to druga kwestia. Te są nieco wyższe. Sadownicy informują nas, że dostają oferty zakupu większych ilości za 0,56 – 0,57 zł za kilogram netto (0,60 zł/kg brutto). Nieoficjalnie mówi się o kolejnych podwyżkach w przyszłym tygodniu.
Sytuacja na rynku tytułowego surowca jest złożona. Z jednej strony nie można się dziwić sadownikom, że oczekują za swoje jabłka coraz wyższych stawek. Producenci jak widać są świadomi sytuacji na rynku międzynarodowym. Popyt na surowiec nie słabnie, a kursy walut sprzyjają eksportowi koncentratu jabłkowego i soków NFC z Polski.
Z drugiej strony przetwórcy są mocno zaniepokojeni sytuacją z surowcami energetycznymi. Chodzi o gaz ziemny, którego używa się w procesie produkcji soków i koncentratów. Z powodu wojny na Ukrainie i zapowiedzi embarga na rosyjskie surowce, jego cena rośnie i jest bardzo niestabilna. Wobec tego zakłady niechętnie przystają na wyższe stawki i także jest to zrozumiałe.
Podaż jabłek do przetwórstwa w ostatnim czasie wyraźnie się zmniejszyła. Wynika to przede wszystkim z zapowiedzi o mechanizmie wycofania. Sadownicy wstrzymują się ze sprzedażą, która jeszcze miesiąc temu była bardzo duża. Do przetwórstwa trafiały tysiące ton jabłek deserowych. Jeśli chodzi o mechanizm wycofania, to konkrety będziemy znali najprawdopodobniej 15 marca. Jak poinformował Mirosław Maliszewski jest bardzo duża szansa na jego wprowadzenie, ponieważ związki sadownicze z zachodniej Europy również podpisują się pod tym postulatem.
Podsumowując mamy 3 “graczy”. Sadowników, sortownie i przetwórnie. Po wprowadzeniu mechanizmu wycofania i stawek powyżej 1,00 zł za kilogram dla producentów, zarówno zakłady oraz grupy producenckie i sortownie być może będą zmuszone do podniesienia cen zakupu. Czy tak właśnie się stanie? Czas pokaże.
Oferty nieco wyższe bo sadownicy przestali sypać.
Czekają na banki.
Potem spowoduje to spiętrzenie sypania i dużą obniżkę ceny.