Polska i Holandia – jak korporacje obchodzą się z rolnikami

protest

Sieci handlowe w Holandii wychodzą z inicjatywą do protestujących rolników. Chcą rozmawiać o uczciwych cenach. W Polsce protestujący próbują bezskutecznie doprowadzić do takich rozmów. Okazuje się, że blokowanie centrów logistycznych w niektórych krajach to bardzo skuteczna metoda – holenderskie sieci chcą negocjacji. 

W ciągu ostatnich miesięcy miało miejsce wiele protestów rolniczych. Zarówno w Polsce jak również na zachodzie Europy, o czym kilkukrotnie informowaliśmy. Na zachodzie rolnicy za cel protestu często obierali centra logistyczne sieci supermarketów.

Jak się okazuje, zachodnie korporacje mają zupełnie inne podejście do protestujących, niż w Polsce. W wielu lokalizacjach w Holandii rzecznicy supermarketów przekazali rolnikom podczas protestu pisemne oświadczenia o chęci podjęcia rozmów w sprawie postulatów strajkujących. Jako pierwsi wyszli z taką inicjatywą. Spotkanie z udziałem protestujących i sieci handlowych odbędzie się w Holandii 14 stycznia.

W Polskich realiach wygląda to inaczej. Podczas protestu Związku Sadowników RP pod siedzibą Jeronimo Martins w Warszawie protestujący zostali przyjęci w holu biurowca, czego byliśmy świadkami. Mimo wręczeniu postulatów jednemu z dyrektorów firmy nie było żadnej odpowiedzi zwrotnej, jedynie oficjalny komunikat dzień później, w której sieć dziwiła się pretensjom sadowników. 

Holenderscy rolnicy walczą przede wszystkim o większy udział w końcowej cenie produktu. Ponadto Holenderska Organizacja Sadowników oczekuje większej przejrzystości podziału marży w łańcuchu dostaw.

Do tej formy protestu (blokowanie centrów logistycznych) namawia w Polsce wielu działaczy rolniczych i samych rolników. Ich zdaniem najbardziej dotyka ona sieci marketów – chodzi o straty finansowe. Niezależnie od kraju problemy są podobne – zbyt mały udział rolnika w cenie detalicznej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here