Niedobór rąk do pracy, a czasem wyjątkowe okoliczności sprawiają, że podnosimy stawki za pracę. Gdy jedni sadownicy oferują znacznie wyższą stawkę spotykają się ze zdecydowaną krytyką pozostałych producentów z okolicy.
Trwają zbiory wiśni na tłoczenie. W związku z tym właściciele otrząsarek potrzebują pracowników do przysłowiowych „plandek”. Do tej ciężkiej pracy potrzeba mężczyzn. Stawki za godzinę takie pracy wynoszą obecnie najczęściej 15 – 17 zł za godzinę. Jednak, gdy mamy problemy ze znalezieniem pracowników, zazwyczaj podnosimy stawki.
Jeden z czytelników zwrócił naszą uwagę na ogłoszenie o chęci zatrudnienia przy zbiorze mechanicznym. Ogłoszeniodawca chce zatrudnić pracowników za 25 zł za godzinę, co jest stawką relatywnie wysoką w stosunku do tego, ile oferuje zdecydowana większość pracodawców. Także w przypadku zbioru ręcznego spotkamy się ofertami rzędu 1,10 zł od każdego zerwanego kilograma, co również jest krytykowane.
Spotkamy się ze zdecydowanymi przeciwnikami takich praktyk. – Rozumiem podnoszenie wypłat o 1-2 zł na godzinę, ze względu na sytuację gospodarczą, ale moim zdaniem jednorazowa podwyżka o 5 czy 10 zł za godzinę pracy to przesada – mówi jeden z naszych rozmówców, który obecnie również prowadzi mechaniczny zbiór wiśni.
Zdaniem sadowników to najlepszy przykład na „psucie rynku”. Inni pracownicy w okolicy będą oczekiwali podobnych stawek. Tego typu informacje bardzo szybko krążą wśród pracowników sezonowych i nie w tym nic dziwnego, że Ci którzy dziś zarabiają mniej, będą oczekiwali podwyżek. Równocześnie spotkamy się z bardziej liberalnym podejściem do zagadnienia. Zgodnie z nim każdy ma prawo płacić tyle, ile mu się podoba, nawet jeśli miałby „dołożyć” do interesu.
To niech zatrudnia z umową i będą chętni nikt na czarno nie będzie robił każdy chce godnie żyć a sadownicy to nie bogowie niech sami pójdą do pracy na czarno i zobaczą jak można wyżyć bez ubezpieczenia za dniówkę 150zloczywiscie chcą pracy 10godzin a praca jest8godzin
Oczywiście podnoszenie stawki dla pracownika to odrazu jest źle odbierane przez innych plantatorów, dlaczego? Jak zwykle wszyscy szczekają o zmowach cenowych wśród przetwórni, a sami co robicie zmawiacie się kto ile i komu za kilogram ŻENADA