Rolnicy i sadownicy informują, iż nadal nie ma praktycznie możliwości zawierania umów-ubezpieczeń od upraw.
PZU różnymi metodami odciąga możliwość zawierania polis, m.in. od przymrozków wiosennych, czy gradów (tak, jakby chciało ominąć czas, kiedy one mogą wystąpić). Rolnicy muszą długo czekać na wizytację rzeczoznawcy w gospodarstwie, który określa czy czasami już nie nastąpiły straty wskutek zimowych przemarznięć.
Kolejną, ważną przeszkodą jest bardzo wąskie, krótkie, okienko w czasie którego można zgłosić chęć ubezpieczenia, ponadto nie są znane absolutnie warunki tego ubezpieczenia w tym te finansowe.
Kilka tygodni temu na posiedzeniu Sejmowej Komisji Rolnictwa informowałem o trudnej sytuacji na rynku ubezpieczeń Ministra Rolnictwa. Niestety jak widać działania Ministra nic w tej sprawie nie dały. Ponowiłem apel o przywołanie do porządku prawie że monopolisty na tym rynku, jakim jest PZU do tego aby wyszedł do rolników z zupełnie innymi propozycjami niż robi to w tej chwili, dlatego że rolnicy mówią dzisiaj, że praktycznie od przymrozków i od gradu w tej czystej fazie dzisiaj ubezpieczyć z dopłatami z budżetu państwa nie można, bo PZU nie jest zainteresowane zawieraniem umów.
Mirosław Maliszewski