Przymrozki w zagłębiu grójeckim wystąpiły już trzecią noc z rzędu. Dziś bez wątpienia było najzimniej. W okolicach Grójca temperatura spadła niemal do -8 stopni Celsjusza. Chociaż na pełny obraz strat trzeba będzie jeszcze poczekać, to sadownicy raportują już pierwsze uszkodzone pąki.
Na załączonej grafice widać wykres temperatury w czasie w miejscowości Worów w okolicach Grójca. Przymrozek trwał niemal 10 godzin. Temperatura spadła poniżej zera około 21:00 wieczorem. Natomiast około 5:00 nad ranem temperatura przy gruncie wynosiła niemal -8 stopni poniżej zera.
Należy mieć na uwadze obecną fazę fenologiczną. W zdecydowanej większości sadów jabłonie są w fazie zielonego pąka. W tym wypadku temperatura na poziomie -3,3 stopnia występuje co najmniej przez 1 godzinę, to powoduje 10% strat w pąkach. Chociaż na załączonej grafice warunek ten został spełniony nawet na niekorzyść jabłoni, to teoretycznie pozostałe nieuszkodzone pąki nadal pozwalają na uzyskanie optymalnego plonu.
Dane pochodzą z sadu pana Michała. Jego zdaniem miniona noc była krytyczna ze względu na czas trwania przymrozka. Zwraca uwagę, że w ubiegłym roku przymrozki były w jego lokalizacji krótsze. To czas nie temperatura mogła tej nocy zdecydować o ostatecznych skutkach ujemnych temperatur.
Chociaż dokładne straty będzie można ocenić dopiero za kilka dni, to w opinii sadownika straty w pąkach są nieuniknione. Nasz rozmówca ma znacznie gorsze obawy, jeśli chodzi o czereśnie. Chociaż do lustracji przystąpi najwcześniej po południu, to przewiduje najgorsze.
Sadownicy z innych regionów kraju już wczoraj raportowali pierwsze, uszkodzone pąki. Brązowe słupki można znaleźć między innymi na odmianie Najdared i Idared. Producenci informują także o znacznej ilości uszkodzonych pąków na Mutsu i Gali. W związku z tym zwracają uwagę na to, że nie mogli się w tym roku ubezpieczać od przymrozków. Po dzisiejszej nocy zapewne przybędzie informacji o uszkodzeniach. Niestety, ubezpieczyciel odmawiał sadownikom zawarcia umowy ubezpieczenia upraw.