Ostatnie dni sezonu wiśniowego były trudne nie tylko dla producentów. Problemy mieli również przedsiębiorcy pośredniczący w handlu.
Ceny wiśni spadają, a wymagania mroźni rosną. Nie jest to pierwsza tego typu sytuacja w przypadku dostaw wiśni. W ciągu ostatnich dni większość mrożni zwiększyła kontrole dostaw. W efekcie wielu dostawcom przekwalifikowano znaczące części towaru w drugą klasę. Do punktów skupu wracało wiele palet nie spełniających wymogów zakładów. Oznacza to straty dla skupujących.
Zarówno zdaniem producentów i skupujących tegoroczna jakość nie uzasadnia tego, co działo się na mroźniach. Spotykamy się z opinią, że wobec dużej podaży jest to celowa polityka zakupowa firm przetwórczych. Ma ona na celu dalsze maksymalizowanie zysków i obniżanie ceny zakupu.
W opisanym przykładzie obserwujemy przysłowiowy „efekt domina”. Polityka zakładów wobec większych dostawców jest następnie stosowana wobec sadowników. W obawie przed potrąceniami, również skupujący zwiększają szczegółowość kontroli przyjmowanego towaru.
W zwiększaniu wymagań przyjmowanego surowca nie ma nic złego o ile idzie to w parze z rosnącą ceną. Niestety niewiele zakładów oferuje wyższe ceny za dostarczenie towaru premium. Podsumowując opisywana polityka zakupowa z ostatnich dni po raz kolejny nosi znamiona celowości.
To jest po prostu mafia. Zmowa przetworców.