Jak produkować owoce, kiedy przez 7 miesięcy w roku praktycznie nie pada deszcz? Podglądamy, jak radzą sobie z tym wyzwaniem tureccy sadownicy.
Jest gorąco i sucho, ale muszą zaspokoić popyt na owoce cytrusowe
Wyobraźcie sobie, że od początku kwietnia do końca października na sady spada sumarycznie zaledwie 50 mm wody na każdy metr kwadratowy. W takim wypadku bez systemu nawodnienia można w zasadzie zapomnieć o towarowej produkcji owoców. Jednak na świecie nie brakuje miejsc z tak małą sumą opadów, a produkcja owoców rozwija się. Jednym z nich jest tureckie wybrzeże Morza Śródziemnego.
Podczas naszej wizyty w Antalii, gościliśmy w tamtejszym instytucie badawczym. Naukowcy skupiają się tam przede wszystkim nad hodowlą nowych odmian cytrusów. Główne założenia to brak nasion i odporność na zmiany klimatu. W tak suchym klimacie, bardzo dużo miejsca poświęca się także nawodnieniu.
Od lat tamtejsi sadownicy stosują narzędzie w typie talerzówki, które zostawia dwa głębsze rowy po obu bokach, co doskonale widzimy na dwóch poniższych zdjęciach. W miesiącach letnich, gdy praktycznie nie pada, temperatura wynosi około 30 stopni w dzień, ale rzadko spada poniżej 25 stopni. Sadownicy cyklicznie „zalewają” sady, żeby drzewa mogły utrzymać owoce i przetrwać w dobrej kondycji do listopadowych zbiorów.
Skąd wziąć wodę?
Drzewa cytrusowe mają rozbudowany system korzeniowy. Dlatego w odwiedzonym instytucie i w większych sadach stosuje się nawadnianie kropelkowe. Jednak jedna czy dwie linie kroplujące to zbyt punktowa dawka dla rozbudowanego systemu korzeniowego. Dlatego na południu Turcji stosuje się swego rodzaju „wpinki” do rur o większej średnicy i owija wokół drzewa, co widzimy na kolejnym zdjęciu.
Zapewne spytacie, jak głęboko trzeba wiercić, żeby dostać się do wody? W okolicach Antalii, Mersin czy Alanii, woda jest dopiero poniżej 50 metrów w głąb ziemi. W centralnej Turcji studnie muszą mieć głębokość 100 metrów i więcej. Z kolei sady zlokalizowane w pobliżu rzek nawadniane są kanałami, które odchodzą od zapór, zbudowanych głównie dla rolnictwa. Są także miejsca, gdzie woda płynie kanałami, które już w czasach Cesarstwa Rzymskiego rozprowadzały wodę z akweduktów.