Przymrozki nie dają za wygraną. Dziś w wielu miejscach kraju sadownicy po raz kolejny walczyli o tegoroczne plony. Dla niektórych była to kolejna, nieprzespana noc z rzędu. Z przymrozkami walczyli producenci jabłek, truskawek i czereśni. Dziś przy gruncie temperatura spadła miejscami do -3 stopni Celsjusza.
Nasz rozmówca – pan Krzysztof, jako jeden z wielu sadowników w Polsce, nie przespał dzisiejszej nocy. Chronił czereśnie na jednej ze swoich działek.
Pan Krzysztof uprawia czereśnie na powierzchni 5,5 hektara. Jak mówi w rozmowie, największe szkody wyrządziły przymrozki na początku kwietnia. Wtedy w jego sadach
w okolicach Ciechocinka, zanotował -7 stopni poniżej zera. Wtedy sadownik również chronił sady. Po tamtej fali przymrozków, na dwóch z trzech działek na których uprawia czereśnie, straty były bardzo duże.
Ocalała jedna kwatera, którą dziś chronił paląc zrębki i drewno. Temperatura spadła poniżej zera przed 3 w nocy. Utrzymywała się na poziomie minus 2 stopni, na wysokości 1,5 metra niemalże do wschodu słońca. Zdaniem pana Krzysztofa, w sadzie o którym piszemy, ocaleje minimum około 40% zawiązków. Nasz rozmówca jest dobrej myśli, wierzy, że nieprzespana noc i praca włożona w ochronę, „odwdzięczą” plonowaniem za kilka tygodni.