Rozpoczynający się sezon handlowy pokaże, czy możemy jeszcze liczyć na jakikolwiek optymizm jako branża. Zdaniem Macieja Cybulaka, sadownika z Lubelszczyzny, jeśli w przymrozkowym roku ceny jabłek nie będą satysfakcjonujące dla sadowników, całkowicie stracą oni motywację.
Mniejsze zbiory jabłek w 2024 roku
Zdaniem sadownika ten rok będzie miał symboliczne znaczenie. W wyniku przymrozków sadownicy przede wszystkim z Lubelszczyzny i Sandomierszczyzny, nie mogą liczyć na udane plony. W niektórych sadach straty są niemalże całkowite, jeśli mówimy o jabłkach dobrej jakości. W sadzie pp. Cybulaków w niektórych kwaterach redukcja plonu wynosi nawet 95%. Nie brakuje też sadów, w których dzieło przymrozków „poprawiły” gradobicia. W woj. mazowieckim jest lepsza sytuacja, ale tutaj też nie można mówić o pełnych plonach.
– Tej wiosny przymrozki były nieprzewidywalne. Zazwyczaj największe straty dotyczą sadów położonych w obniżeniach terenu, ale w tym roku ta reguła nie sprawdziła się. Przymrozki zredukowały plony również na stanowiskach, na których zazwyczaj nie było żadnych problemów – mówi p. Maciej.
Redukcja plonu dała nadzieję na lepsze ceny
Potencjał plonotwórczy sadów jabłoniowych w Polsce jest bardzo duży i zazwyczaj ten argument używany jest w odniesieniu do niskich cen. W tym roku jednak będziemy mieć do czynienia z wyjątkowo ograniczonym plonowaniem. Znaczące straty były widoczne już wiosną, co dawało nadzieję na polepszenie sytuacji rynkowej. Dla wielu sadowników, którym udało się ochronić część plonu, dało to motywację do zadbania o najwyższą jakość. Starali się wypracować jak najlepszą jakość, bo wierzyli, że ceny jabłek osiągną satysfakcjonujący poziom.
– Jeśli w tym roku nie uda nam się zarobić, nie widzę żadnego optymizmu na przyszłość – mówi p. Maciej. – Jeśli ceny jabłek nie osiągną satysfakcjonującego poziomu (który będzie rekompensował straty), boje się pomyśleć co będzie w roku, kiedy natura nie zredukuje plonów – dodaje.
Ceny jabłek powinny być wyższe
Jego zdaniem, przy tegorocznym plonowaniu sadownik powinien sprzedawać Galę w cenie minimum 2,50 zł/kg. W tym roku więcej mówi się również o jabłkach przemysłowych, ponieważ duża cześć owoców jest ordzawiona. Nic dziwnego, że sadownicy reagują zdenerwowaniem na obniżki cen. Dużo mówi się o konkurencyjności polskiego koncentratu jabłkowego i braku zapasów. – Branża przetwórcza działająca w naszym kraju ma silną pozycję. To oczywiste, że jest nastawiona na zyski. Jeśli jednak nie pozwoli, aby sadownicy również mieli udział w tym sukcesie, w perspektywie lat dostępność jabłek przemysłowych będzie znacznie niższa, bo sadownikom kończy się cierpliwość…
– Nie rozumiem też tego, że pierwsze ceny za Galę miały dobry poziom, a już za chwilę nastąpiły obniżki, chociaż w zasadzie nie przystąpiliśmy do zbiorów. Optymizm trwał krótko. To samo dotyczy cen jabłek przemysłowych…
Wszyscy powinniśmy zawalczyć o ceny
Jesteśmy świadomi, że w przeważającej mierze to polityka handlowa marketów odpowiada za niskie ceny jabłek deserowych. Wiemy też, że trudno o negocjacje, ale musimy zdać sobie sprawę, że ten sezon handlowy pokaże, czy jako branża możemy jeszcze liczyć na jakikolwiek optymizm. Dla wielu sadowników poszkodowanych przez przymrozki godziwa stawka za sprzedane owoce jest konieczna przy tak ograniczonym plonowaniu.
Zdaniem sadownika, jeśli chcemy dalej funkcjonować jako branża, wszyscy powinniśmy myśleć perspektywicznie. Jeśli w roku takim jak ten sadownicy nie otrzymają godziwych cen, będą oszczędzać. – Nie mówię tylko o jabłku deserowym. Branża przetwórcza również to odczuje, bo będziemy mieć powtórki z 2023 roku, kiedy sady były tak zaniedbane, że zbiory jabłek do przetwórstwa również były mizerne – wyjaśnia.
– Gdzie nas to zaprowadzi? – pyta retorycznie sadownik. My jako producenci dostarczamy owoce. Nakłady są ogromne, jeśli mówimy o wysokiej jakości. To naturalne, że chcemy odzyskać zainwestowane pieniądze i liczymy na minimalny zysk, który pozwoli na rozwój. Rozumiem też, że również pośrednicy chcą zarobić. Ale zbliżamy się do momentu, w którym wielu sadowników najpierw podejmie decyzje o oszczędnościach, a później o znalezieniu źródła dochodu poza sadownictwem…