Jakiś czas temu informowaliśmy o pierwszych partiach importowanych z Bałkanów śliwek. Spotkać można było w niewielkich ilościach Cacanską Ranę. Nie trzeba było długo czekać, aby na rynkach hurtowych pojawiły się pierwsze partie Rany, która została wyprodukowana w polskich sadach. Na początku sezonu śliwkowego Rana osiąga dobre ceny w hurcie.
Opisywaną odmianę uprawia się w Polsce na znacznie większych areałach, niż wspominane w ostatnich artykułach pierwsze odmiany Ruth Gerstetter i Herman. Niestety w naszym klimacie owocuje niezbyt obficie, można powiedzieć, że dosyć loteryjnie.
Dziś na rynku hurtowym w Broniszach sadownicy oferowali pierwsze niewielkie partie Rany. Dzięki mokremu czerwcowi i ostatnim opadom, śliwy miały dostatek wody, dzięki czemu owoce są bardzo duże. Nie bez znaczenia jest również małe plonowanie.
We wtorkowe południe kilogram Rany można sprzedać przeważnie po 4 zł za kilogram. Daje to 80 zł za 20 kilogramowy plastik. Pomimo tego, że podaż Rany jest bardzo mała, to również zainteresowanie nią jest znikome. Jak informują nas sadownicy, ogólnie można powiedzieć, że nie ma jeszcze zainteresowania śliwkami.
Warto dodać, że pierwsze partie pochodzą albo z pojedynczych drzew znajdujących się na cieplejszych stanowiskach czy lżejszych glebach, albo z przerywania z górnych partii drzew.
Cacanska Rana to jugosłowiańska odmiana, otrzymana na początku lat 60-tych. Świetnie owocuje właśnie na Bałkanach i tam też stanowi duży odsetek produkcji. W naszym klimacie jej uprawa jest obarczona dużym ryzykiem ze względu na przemarzanie. Dodatkowo Rana dość późno wchodzi w owocowanie przez co wielu sadowników stosunkowo szybko pozbywało się jej nasadzeń.