Zbiory wiśni w Polsce dopiero się rozpoczęły. W Serbii natomiast dobiegają końca. Opinie serbskich producentów są jednoznaczne. Chcą jak najszybciej zapomnieć o mijającym sezonie, określając go tragicznym. Co ciekawe, sadownicy winę widzą nie tylko w przetwórcach, lecz również w swoim postępowaniu. Złe doświadczenia Serbów można przenieść na polskie realia…
… sięgając pamięcią w niedaleką przeszłość. Dla polskich sadowników takim sezonem był 2018. Bardzo duży urodzaj i niska cena wiśni. Przez długi czas był ona na poziomie 0,70 – 0,80 zł/kg. Potrącenia jakości, limity na przetwórniach i kolejki…
Sezon 2020 był z kolei wyjątkowo nieudany dla serbskich sadowników. Z tą jednak różnicą, że w przypadku tego kraju nie można w tym roku mówić o nadzwyczajnym urodzaju, co tym bardziej nie usprawiedliwia niezwykle niskich cen. W związku z tym, padają oskarżenia kierowane w stronę branży przetwórczej o zmowę cenową. A warto w tym miejscu zaznaczyć, że przetwórstwo w Serbii to niemalże w całości kapitał zagraniczny.
Jednym z głównych problemów w tym roku była klasyfikacja owoców na pierwszą klasę do mrożenia i surowiec do tłoczenia. Pomimo tego, że sadownicy dostarczali na punkty skupu owoce wysokiej jakości, które z powodzeniem mogły być mrożone, były one klasyfikowane jako surowiec drugiej klasy. To doprowadziło do konieczności interwencji tamtejsze Ministerstwo Rolnictwa. Niestety, nie przyniosło to żadnych efektów, a cena dalej spadała.
W mijającym tygodniu cena skupu spadła poniżej 20 dinarów za kilogram, czyli 0,76 zł za kilogram. Swoją drogą polscy sadownicy znają tę cenę sprzed dwóch lat.
Kolejny problem, to brak dostępności siły roboczej. Nawet gdy byli chętni do zbioru to oczekiwali od 15 do 18 dinarów za każdy zerwany kilogram, co przez znaczną część sezonu było dla producentów całkowicie nieopłacalne. W związku z tym, w wielu gospodarstwach zaprzestawano zbiorów. Jak dowiadujemy się z serbskich mediów, wiele sadów po tym sezonie będzie karczowanych. Tak przynajmniej deklarują serbscy producenci
Serbscy sadownicy zwracają coraz częściej uwagę na brak zorganizowania. Ubolewają nad tym, że nie ma organizacji i jedności wśród producentów, przez co nie ma mowy o jednomyślnej decyzji o niedostarczaniu surowca na skupy. Czytając serbskie fora o tematyce sadowniczej, często pojawia temat konieczności zaprzestania dostaw, gdy cena skupu osiąga nieakceptowalnie niski poziom. Temat ten przewija się również wśród polskich sadowników. Niestety nie udało się tego zrobić w 2018 roku ani w przypadku wiśni, ani w przypadku jabłek przemysłowych.