Skąd taka różnica?

Gala na eksport

Rynki hurtowe rządzą się swoimi prawami. Ceny uzyskiwane za Galę zależą w tym miejscu przede wszystkim od lokalnej podaży jabłek, ale nie tylko. Początek handlu Galą jest wyraźnie gorszy niż w ubiegłym roku.

Ceny Gali w wielu przypadkach nie pokrywają kosztów produkcji. Nie mamy do czynienia z gwałtownym załamaniem na rynku światowym. Wobec tego przyczyn zaistniałej sytuacji należy szukać wśród polityki zakupowej podmiotów handlowych i działań sadowników (zgoda na sprzedaż po tak niskich cenach). Pośrednicy wykorzystują do granic możliwości dużą, wczesnojesienną podaż jabłek. Analogiczna sytuacja ma miejsce na rynkach hurtowych.

Analizując przebieg pierwszego tygodnia handlu Galą na rynku hurtowym w Broniszach widać wyraźną różnicę między wrześniem 2020, a wrześniem 2021. Uśrednione ceny sprzedaży ukazują średni, 44%-owy spadek cen hurtowych.

Po rekordowych cenach jabłek z wiosny i lata 2020 zainteresowanie Galą można z perspektywy czasu ocenić jako niezwykle wysokie. Pierwsze oferty kupna za wagę w skrzyni pod koniec sierpnia 2020 przekraczały 3,00 zł za kilogram. W związku z tym adekwatne były ceny hurtowe. Niemniej wraz ze zbiorami i wzrostem podaży, ceny spadały.

W tym roku sytuacja jest niemal całkowicie odwrotna. Wiosna i lato odznaczały się zastojem w handlu. W drugim i trzecim tygodniu września ofert sprzedaży Gali przybywa, a cena spada. Różnice w średnich cenach są znaczące. Obecnie na poziom cen ma wpływ przede wszystkim ogólna podaż jabłek na rynku. Gala nie jest cenioną odmianą przez polskich konsumentów. W związku z tym nie jest możliwe uzyskanie wyższych cen w stosunku do pozostałych odmian. Zwłaszcza przy dużej podaży.

Ceny Gali Bronisze

1 KOMENTARZ

  1. Trzeba tu dodać, że cena z sierpnia I września 2020 oprócz wspomnianych wiosenno-letnich cen spowodowanuch kryzysem covidowym ma też drugie oblicze. A mianowicie owczy pęd za ceną na wiosnę (2 zł), co w praktyce oznaczało zmniejszenie podaży jabłek do wiosny 2021, a w konsekwencji tzw. „sypanie deseru na patelnie”.

    Proszę niech każdy sam policzy, jaką średnia wyjdzie za owoc na kg, jeśli sprzedamy 500 T. Princa na jesieni- zimie 2020 (1.4zł) i kolejne 500 T na wiosnę-lato 2021 (0,70- 0,80 zł.)
    Jaką mamy cenę realną produktu minus ubytki I koszty związane z chłodzeniem za 1000 T Princa? Może i jesteśmy w stanie krótkofalowo zmanipulować cenę produktu przez brak podaży, ale wróci ona jak bumerang za jakiś czas z odwrotnym skutkiem.

    Problem jest oczywisty, a mechanizm prosty: popyt I podaż. Nasadzeń I wydajności z ha, przybywa a rynków zbytu nie! (sytuacja polityczna na Białorusi chociażby)
    Nie przyjmujmy, że „cena ma być taka a nie inna”, trochę logiki.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here