Śliwek na rynku jest coraz mniej. Zarówno krajowych, jak i importowanych. Wzrosły ceny na rynkach hurtowych. Pozostali pośrednicy zostają nieco w tyle…
Tegoroczny sezon śliwkowy, delikatnie mówiąc, nie należał do udanych. Sadownicy są zgodni, że rynek został dosłownie zalany importowanymi śliwkami. Nie brakuje również zdecydowanej krytyki wobec podmiotów, które przez cały sezon dostarczały do marketów owoce z Serbii.
Aktualna skala importu z Mołdawii okazuje się jednak nieco mniejsza od prognoz i popytu ze strony polskich importerów. Wynika to z upałów i suszy w Mołdawii, które w jakimś stopniu ograniczyły zbiory. Natomiast podaż polskich owoców to dziś jedynie coraz mniejsze dostawy z chłodni. W efekcie hurtowe ceny nieco wzrosły.
Na rynku w Broniszach kilogram krajowych śliwek wysokiej jakości sprzedawany jest w cenie od 5,00 do maksymalnie 7,00 zł/kg. W ofercie zdecydowanie dominują TopHit i Haganta. Sadownicy, którzy zdecydowali się na przechowanie śliwek w chłodniach, uzyskują dziś zdecydowanie wyższe ceny. Nie zapominajmy, że schładzając je na przełomie sierpnia i września ponieśli wysokie koszty na energię elektryczną.
Jeszcze w ubiegłym tygodniu wybrane grupy producenckie skupowały śliwki z przeznaczeniem na dostawy do marketów. Jednak biorąc pod uwagę drugą połowę września nie są to stawki satysfakcjonujące. Nadal mówimy zaledwie o 3,00 – 3,20 zł/kg. Zatem sprzedaż na rynku hurtowym jest zdecydowanie bardziej korzystna.