W ostatnich dniach spadły popyt i ceny Klapsy. Sadownicy zastanawiają się nad przyczyną zjawiska. Jeśli przyczyną nie jest bardzo wysoka podaż, to co?
Pierwsze partie Klapsy w tym sezonie pojawiły się na rynkach hurtowych już na początku sierpnia. Ceny wynosiły wówczas od 5,00 do 7,00 zł/kg. Co więcej pojawiało się bardzo dużo krytycznych opinii co do zbyt wczesnej sprzedaży. Popyt był dobry, a w kolejnych dniach gruszek przybywało.
Obecnie zainteresowanie ze strony kupujących jest dalekie od zadowalającego. Sadownicy zastanawiają się, z czego wynika spadek cen i popytu. Dla porównania podaż gruszek z importu jest dosyć mała, a kilogram kosztuje od 8,00 do 12,00 zł. Trudno jednoznacznie podać przyczynę tak szybkiego spadku cen Klapsy. Zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę jej nasadzenia, które w porównaniu do Konferencji są wręcz symboliczne…
Kupujący narzekają przede wszystkim na jakość. Głównym argumentem do zbijania cen jest dojrzałość owoców. Zdaniem detalistów zbyt szybko owoce stają się miękkie, więc trzeba je szybko sprzedać, co nie zawsze jest możliwe. Oznacza to straty.
Z drugiej strony, część sadowników za powód przywołuje właśnie przedwczesną sprzedaż odmiany już na początku sierpnia. Wówczas Klapsa była „niezjadliwa”. Zgodnie z tą teorią, konsumenci nie chcą wracać po niesmaczne owoce, którymi zawiedli się już trzy tygodnie temu. Ma to mieć przełożenie na popyt na rynkach hurtowych.
Dziś Klapsa wysokiej jakości jest sprzedawana w hurcie najczęściej od 60 do 70 zł za skrzynkę (3,00 – 3,50 zł/kg). Owoce skupowały i skupują też grupy producenckie z przeznaczeniem na krajowe sieci marketów. Dziś ceny na sortowanie wynoszą od 2,50 do 2,60 zł/kg.
Zatem podaż tych gruszek na rynkach hurtowych jest ograniczona i nie można powiedzieć, że został on „zalany” Klapsą. Tym samym nadal nie sposób jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie czemu popyt i ceny Klapsy spadły tak szybko?