Chociaż w kalendarzu mamy dziś 20 września, tak naprawdę pod względem przebiegu zbiorów mówimy o połowie października. Oznacza to szczyt dostaw jabłek przemysłowych. Dziś wystąpiła delikatna korekta ceny skupu.
Tego można było się spodziewać. Na punktach skupu oraz na zakładach przetwórczych obserwujemy chwilową, ale do tej pory i największą, kulminację dostaw jabłek przemysłowych w tym sezonie.
Wobec tego notujemy symboliczne obniżki od 1 do 3 groszy na kilogramie. O tyle spadły ceny na zakładach, o tyle spadły również stawki na punktach skupu, na przykład do poziomu 1,00 zł/kg.
Nieco dłuższe kolejki aut wypełnionych jabłkami przemysłowymi spowodowały, że przetwórcy zdecydowali się na korektę cen. Nie ma w tym nic dziwnego, ani niepokojącego. Dlaczego? W odróżnieniu od obniżek z końca sierpnia w tym wypadku możemy mówić o naturalnym działaniu rynkowym. Najpierw wzrosła podaż, więc później ceny nieco spadły, a nie odwrotnie. Poza tym, nie rozpowszechniano od tygodnia pogłosek o nadchodzących obniżkach…
Szczyt dostaw to przede wszystkim wynik zbiorów odmian takich jak Szampion czy Red Jonaprince, które uprawiane są w Polsce na tysiącach hektarów. Jednak na autach ciężarowych i przyczepach przed zakładami zobaczymy także duże ilości Idareda.
Sadownicy są zgodni, że zbiory w tym roku skończą się znacznie wcześniej. Wcześniejszy będzie także koniec dużych dostaw jabłek przemysłowych na punkty skupu.
W związku z powyższym nie brakuje bardzo optymistycznych prognoz. W połowie października duża część sadowników będzie już po zbiorach i dostawy surowca będą znacznie mniejsze. Dopiero wówczas rozpocznie się konkurencja o jabłka przemysłowe. Spotkamy się z opiniami, że późną jesienią i wczesną zimą będziemy notowali stawki przekraczające 1,30 zł/kg. Czas pokaże, czy prognozy optymistów sprawdzą się.