Egipt to dla polskiego sadownictwa bardzo ważny rynek. Fakty są takie, że nadal to my zostawiamy więcej pieniędzy u nich, niż oni u nas.
Egipt… piramidy, urlop i eksport jabłek. To dla sadownika chyba trzy pierwsze skojarzenia z tym pustynnym krajem. Były okresy, kiedy to właśnie Egipt był największym rynkiem zbytu dla polskich jabłek. Dziś nadal jest dla nas bardzo ważny.
Jednak jeśli spojrzymy na dane, to nadal więcej z Egiptu importujemy niż tam eksportujemy. Zatem fakt ten nadal będzie argumentem przemawiającym za promocją polskich produktów i zwiększeniem eksportu jabłek.
W tym roku kupiliśmy z Egiptu produkty warte 1,32 miliarda złotych. Sprzedaliśmy towary warte 1,15 miliarda złotych. Zatem nasze saldo handlowe jest ujemne, wynosi -168 milionów złotych. Podobnie było w poprzednich latach. Są jeszcze niepoliczalne pieniądze, które wydają w Egipcie turyści z Polski.
Chociaż 90% powierzchni kraju stanowi pustynia to kraj jest dużym producentem owoców i warzyw. Pozostając w naszej branży kupujemy w coraz większych ilościach mrożone truskawki. Do tego przede wszystkim pomarańcze i ziemniaki.