Zbiory śliwek zakończyły się już jakiś czas temu. Nadal trwa jednak handel. Jak obecnie kształtują się ceny śliwek z chłodni?
– Tophita zerwaliśmy 3 tygodnie temu i postanowiliśmy przetrzymać owoce w chłodni. Dopiero teraz rozpoczynamy handel. Pamiętajmy, że sezon zaczął się wcześniej i zakończy się znacznie szybciej niż zwykle, dlatego nie będę ryzykował ze sprzedażą w drugiej połowie października – mówi nam sadownik z okolic Białośliwia. Jak sam zaznacza, widzi duże różnice w handlu między Pomorzem, gdzie kieruje swoje owoce, a zagłębiem grójeckim i rynkiem hurtowym w podwarszawskich Broniszach.
Sadownik miał szereg odpowiedzi na opublikowane ogłoszenie o sprzedaży. Także ze strony kupujących z zagłębia grójeckiego czy z Łodzi. Potencjalnym odbiorcom nie odpowiada jednak cena, czyli 5,00 zł/kg, a także 6-kilogramowe plastikowe skrzynki, w których znajdują się owoce.
– Jak dotąd kupujący z Trójmiasta i Pomorza płacą 5,00 zł/kg i mam nadzieje, że nie sprzedam owoców taniej. Gdyby nie presja śliwek z Mołdawii, zapewne teraz mówilibyśmy o cenach rzędu 7,00 – 10,00 zł/kg – dodaje sadownik.
Sad śliwowy naszego rozmówcy znajduje się tuż obok trasy S10. Sadownik zastanawia się, czy to może właśnie bliskość trasy szybkiego ruchu i emitowane przez nią ciepło sprawiły, że straty przymrozkowe nie były w tej lokalizacji znaczące. Na plonowanie nie można narzekać.
Dla porównania na rynku w Broniszach wysokiej jakości odmiany wielkoowocowe, takie jak Tophit, sprzedawane są najczęściej w cenie od 5,00 do 6,00 zł/kg. Oferty rzędu 4,00 zł/kg, które otrzymywał nasz rozmówca, to zatem nic innego jak planowany zysk, pomniejszony o koszty transportu i sprzedaży.