Za nami trzecia noc z przymrozkami. Dla wielu sadowników była to noc nieprzespana. Sady jabłoniowe chroniono również za pomocą tradycyjnych ognisk. Zdaniem części sadowników jest to bardzo skuteczna metoda.
– Ogrzewanie sadu za pomocą ognisk jest bardzo skuteczną metodą – Karol Wójcicki relacjonuje, że paląc ogniska naprzemiennie w co drugim rzędzie co 10 metrów jest w stanie utrzymać temperaturę w sadzie na wysokości 1 metra na poziomie 0 stopni. Wynik ten potwierdza ubiegłorocznym i tegorocznym doświadczeniem z opisanej ochrony.
W gospodarstwie nieopodal Józefowa nad Wisłą w ciągu ostatnich nocy, temperatura spadła miejscami do -6 stopni Celsjusza. Nasz rozmówca ma nadzieje, że to koniec przymrozków tej wiosny. Niemniej obawia się tego co jeszcze przyniesie maj.
W przyszłości sadownik planuje zakup piecyków sadowniczych. Ich używanie jest znacznie szybsze, prostsze i wydajniejsze niż palenie klasycznych ognisk. Niemniej pan Karol zwraca uwagę na skuteczność tego klasycznego rozwiązania.
– W ubiegłym roku obserwowałem znaczącą różnice w stanie pąków między chronioną a niechronioną kwaterą – Pomimo tego, że pan Karol nie obliczał strat procentowo, to w ubiegłym roku na niechronionej kwaterze straty były widoczne i znaczne. Na kwaterze gdzie płonęły ogniska, uszkodzenia były również znajdowane, jednak sporadycznie.