Trudno skomentować sprzedaż Pirosa w lipcu…

piros

Niejeden sadownik chce oferować dany gatunek owoców czy odmianę jako pierwszy na rynku. Wiążę się to oczywiście z wyższymi cenami sprzedaży. Jednak gdzieś jest granica, przede wszystkim, jeśli chodzi o jabłka.

Skontaktował się z nami sadownik, który wczoraj wieczorem i dziś rano sprzedawał ostatnie partie Kordii na rynku w Broniszach. Zbulwersowało go, że obok jabłek letnich odmian spotkał sadownika, który sprzedawał dziś Pirosa. Jego zdaniem taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. 

– Jabłka co prawda miały już wyraźny, różowy rumieniec, ale na pewno nie nadawały się do konsumpcji – mówi pan Paweł.

Co roku temat ten wraca jak bumerang. Pierwsze partie jabłek zerwane „na zielono” w niezwykle negatywny sposób wpływają na rynek. Konsumenci po zakupie jabłek, które powinny być zerwane za 2 tygodnie nie będą chcieli do nich wrócić. Tym sposobem chęć bycia pierwszym szkodzi wszystkim pozostałym uczestnikom rynku i wpływa na obniżenie konsumpcji jabłek w kraju….

2 KOMENTARZE

  1. Co roku jest taki sadownik z okolic brzozowa starego powiatu sochaczewskiego. Tłucze na kolor bo gówno ma nie towar i próbuje wcześniej sprzedać a potem nikt nie chce jest jabłka kiedy jest jego odpowiedni czas konsumpcyjny. Ten pseudo sadownik to albo jest ten „pseudo” albo wyraźnie pazerny na pieniądz kosztem normalnego klienta.

    • Takie przypadki trzeba zgłaszać do SANEPID niech zmienią prawo na takie które będzie kara pieniężna za jabłka które mają skrobię w teście.
      To nawet trucizna.
      Niech sanepid sprawdzi gościa gospodarstwo.
      Spisać numery rejestracyjne samochodu. Albo zrobić zdjęcie i wysłać do sanepidu.
      Przez takiego typa ludzie obrzydzają sobie jabłka nawet później, I spożycie spada.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here