Producenci śliwek w Mołdawii są zadowoleni z efektów, jakie przyniosło zniesienie opłat celnych dla 40 tys. ton tych owoców sprzedawanych do UE. Są już dane za lipiec. Ponad 3400 ton śliwek trafiło do konsumentów z 11 krajów świata, przede wszystkim Niemiec, Austrii i… Polski. W podobnym okresie ubiegłego roku z Mołdawii wyeksportowano tylko nieco ponad tysiąc ton śliwek.
W ubiegłym tygodniu hurtowe ceny śliwek spadły w Mołdawii do poziomu 7 – 10 lei mołdawskich, czyli 1,67 – 2,39 zł za kilogram. Obecnie są o 1 – 2 leje niższe, a więc na poziomie 1,43 – 1,91 zł/kg. To dla tamtejszych producentów najniższe ceny w analizowanym okresie od trzech lat. Podaż wczesnych odmian jest w tym roku bardzo duża. Znaczący wpływ na ceny w Mołdawii mają również niskie ceny śliwek w Rosji, która jest kluczowym rynkiem dla wielu tamtejszych owoców.
Niskie ceny śliwek w Polsce są złą informacją dla sadowników. Konkurencja międzynarodowa na tym rynku jest obecnie bardzo duża. Niemniej ich niski poziom może również skutecznie zatrzymać opłacalność importu.
Chociaż mołdawskie śliwki trafiały w lipcu do Polski, to aktualny poziom cen sprawia, że obecnie nie powinny być one tak dużym zagrożeniem dla krajowej produkcji. W branży sadowniczej nie brakuje obaw o import z Mołdawii przede wszystkim ze względu na zwiększenie przez Brukselę wielkości bezcłowego kontyngentu.
Mołdawscy eksporterzy w ubiegłym tygodniu oferowali śliwki w cenach 0,41 – 0,43 $/kg, czyli 1,88 – 1,97 zł/kg. Serbskie oferty w ubiegłym tygodniu z kolei oscylowały na poziomie 0,50 eur/kg, czyli 2,35 zł/kg. Nie zapominajmy o dodatkowych kosztach transportu, które ponoszą importerzy.
Niezwykle niskie ceny krajowych śliwek powinny w teorii skutecznie ograniczyć import. Doświadczenie jednak uczy, że na polskim rynku możemy się spodziewać wszystkiego… Dopiero jesienią będziemy mieli pełny obraz danych o imporcie śliwek spoza UE do Polski. Dopiero wówczas na zagadnienie będzie można spojrzeć z szerszej perspektywy.
źródło: east-fruit.com, Moldova Fruct