Od wczoraj tureckie Ministerstwo Rolnictwa otrzymało na drodze specjalnego rozporządzenia pozwolenie na możliwość regulowania eksportu 20 produktów zamieszczonych na specjalnej liście. Są na niej również jabłka. Ewentualne ograniczenia eksportu mają zmniejszyć szalejącą inflację.
Po co ograniczać eksport skoro z krajów trzecich notowany jest duży popyt, a eksportowane ilości biją rekordy? Szybkie wyprzedanie krajowej żywności może w pewnym momencie sprawić, że ceny w Turcji (z powodu niedoborów) wzrosną jeszcze bardziej. Zatem tureckie władze chcą zawczasu zapobiec drożyźnie i tym samym inflacji. Ta zbliża się do 40%(oficjalnie), a gospodarka jest zdestabilizowana.
Kilka dni temu informowaliśmy, że turecka, niezwykle tania oferta jest często wybierana na docelowych rynkach. Turcja rozpycha się na rynku. Jest to „zasługa” taniej waluty Na rządowej liście znajdują się między innymi jabłka. Jeśli więc rządzący ograniczą eksport jabłek z Turcji to będzie to dobra informacja dla naszej branży.
Zgodnie z ustawą, tureckie Ministerstwo Rolnictwa jest od wczoraj upoważnione do ograniczenia, ścisłego rejestrowana, a nawet całkowitego zablokowania eksportu produktów takich jak: ziemniaki, pomidory, cebula, czosnek, jabłka, ogórki, fasola, oliwki, bakłażany, zielona papryka, soczewica, pomarańcze, mandarynki, cytryny, arbuzy, oliwa z oliwek, mięso drobiowe i jajka.
źródło: USDA / FAS
