Problem „podrabianych” owoców dotyka obecnie włoskiego rynku. Dokładnie chodzi o importowane gruszki odmiany Konferencja, które są sprzedawane jako produkt włoski. W Polsce borykamy się z podobnym problem niemalże co roku.
Włoskich gruszek jest w tym sezonie na rynku bardzo niewiele, co wynika z rekordowo niskich zbiorów. Niemniej na rynkach hurtowych a także w innych kanałach dystrybucji dominują niemalże wyłącznie gruszki włoskie. Budzi to podejrzenia zarówno sadowników i końcowych odbiorców.
Z powodu niskich zbiorów włoskie gruszki są znacznie droższe niż przed rokiem. Zatem oczywisty jest zwiększony import z krajów Beneluksu. Wątpliwości producentów dotyczą przede wszystkim odmiany Konferencja, której we Włoszech w tym roku wyprodukowano zaledwie 15 000 ton. Pomimo połowy grudnia na tamtejszych rynkach hurtowych znajdziemy wyłącznie włoską konferencję.
Chociaż tak samo jak w Polsce, również we Włoszech etykietowanie owoców jest obowiązkowe to na wielu rynkach znajdują się partie Konferencji bez etykiet. Owoce są nawet o połowę tańsze od włoskich. Mówi się również, że owoce z importu są mieszane z krajowymi i sprzedawane pod włoską etykietą.
Problem ten znamy doskonale z krajowych rynków hurtowych. W momencie, kiedy rozpoczynają się krajowe zbiory czereśni czy truskawek, wówczas w krótkim okresie zwiększa się import. Owoce z pełni zbiorów z Serbii czy z Węgier są znacznie tańsze niż owoce polskie i podobnie jak w przypadku włoskich gruszek sprzedawane są w konkurencyjnych cenach do produktu krajowego. Jest to naturalne działanie rynkowe, które ma na celu zaspokojenie obserwowanego popytu. Niestety w Polsce okresowo przybiera karykaturalny przebieg, gdy na przełomie kwietnia i maja na tysiącach targowisk kupimy polskie truskawki.
źródło: italiafruit.net