Dziś od 9:00 rano miał rozpocząć się proces uzyskania zgody na podpisanie umowy ubezpieczeniowej z rolnikami. Chodzi o ubezpieczenie upraw od gradobicia. Agenci PZU mieli na to kilka minut. Sadownicy nie kryją oburzenia z zaistniałej sytuacji.
Sadownicy, którzy informowali nas o sprawie, mówią o mniej więcej 3 minutach, jakie największy polski ubezpieczyciel przeznaczył na zatwierdzanie polis z rolnikami. Zdaniem sadowników, takie działanie jest nie do przyjęcia.
W skali kraju mówi się o kilkunastu wydanych zgodach przez Państwowy Zakład Ubezpieczeń. Oburzenie ze strony sadowników jest tym większe, że chodzi krajowego ubezpieczyciela, a nie o zagraniczną korporację.
Anna Małachowska, sadowniczka z okolic Goszczyna informuje nas, że prywatna firma Concordia kontynuuje ubezpieczenia zarówno od przymrozków i od gradobicia dla swoich klientów. Co prawda nie podpisuje nowych umów, jednak Ci, którzy wykupili polisy w ubiegłym roku, mają możliwość ich kontynuacji. Nasza rozmówczyni czuje się również oszukana. Od wielu lat ubezpieczała swoje uprawy w PZU, dziś zostaje z niczym.
Zdaniem Krzysztofa Procia, który gospodaruje w zagłębiu sandomierskim, sposób postepowania PZU jest naganny. Również podziela rozgoryczenie innych sadowników wobec zaistniałej sytuacji. Co więcej, zamierza dalej nagłaśniać sprawę w mediach i u lokalnych władz.