Dużo mówimy Egipcie, Białorusi czy nowych rynkach zbytu. Przebieg tego sezonu sprawił, że drugim najważniejszym rynkiem dla polskich jabłek staje się Rumunia.
Problemy natury politycznej zamknęły polskim jabłkom drogę na Białoruś, a kwestie bankowo-walutowe znacząco ograniczyły możliwości eksportu do Egiptu. W związku z tym procentowo wzrasta udział innych, mniejszych rynków zbytu. W związku z powyższym całkowity eksport jabłek z Polski jest niestety niższy niż rok temu.
Patrząc na ministerialne zestawienie eksportu jabłek za pierwsze 9 miesięcy bieżącego i minionego roku widzimy, że drugim najważniejszym rynkiem zbytu pod względem wartości w tym roku stała się Rumunia. Pod względem ilości są to Niemcy. Jak widać do Rumunii eksportujemy droższe jabłka niż do Niemiec. W przypadku drugiego kraju wartość eksportu zaniżają eksportowane jabłka przemysłowe.
Ponadto różnica wolumenu eksportowanego do Rumunii w stosunku do największego rynku (Egiptu) jest znacznie mniejsza niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Rok temu było to niemal 20 tysięcy ton, a obecnie 5800 ton.
Rumunia liczy niemal 20 milionów mieszkańców przy stosunkowo niewielkiej krajowej produkcji jabłek na poziomie około 400 000 ton. Zatem kraj jest dobrym i niezbyt odległym rynkiem zbytu. Niestety, na omawianym rynku zwiększyła się konkurencja ze strony Mołdawii. Kraj sąsiaduje z Rumunią, a tamtejsi eksporterzy zintensyfikowali swoją aktywność po wprowadzeniu rosyjskiego embarga. W związku z tym, także na tym rynku notujemy spadek eksportu rok do roku.
źródło: Zintegrowany System Rolniczej Informacji Rynkowej Ministerstwa Rolnictwa