– Jestem zwolennikiem tego, żeby rynkowo wspierać polskie jabłko deserowe, a nie przemysłowe – stwierdził wiceminister rolnictwa, Janusz Kowalski.
Wśród sadowników dominuje opinia, że to jabłka deserowe, ich ceny i rentowność produkcji powinny być celem działania sadowników, dystrybutorów i branżowych organizacji. Jabłka przemysłowe powinny całkowicie zejść na drugi plan. Takiego samego zdania jest również wiceminister rolnictwa – Janusz Kowalski.
W krótkim filmie na swoim oficjalnym profilu, który nagrano w jednym z sadów zagłębiu grójeckim, polityk podkreśla, że to jabłka deserowe powinny być głównym źródłem dochodu polskiego sadownika. Jeśli natomiast chodzi o jakiekolwiek mechanizmy wsparcia, to powinny być one kierowane na rynek jabłek deserowych, a nie jabłek przemysłowych, których produkcja była dotychczas wspierana przez polski rząd.
Janusz Kowalski zwrócił uwagę na inną niezwykle istotną kwestię, o jakiej dużo mówimy w branży. Prezentując jabłka przemysłowe stwierdził, że takie owoce są nierzadko sprzedawane przez duże zagraniczne markety i „udają” jabłka najwyższej jakości.
źródło: Oficjalny Facebook-owy profil Janusza Kowalskiego