W branży doskonale zdajemy sobie sprawę, że krajowy rynek owoców jest niestabilny. Analizując zaledwie miesiąc handlu jabłkami w Polsce możemy powiedzieć, że popyt „zmienia reguły gry”… Zmieniają się wymagania i ceny.
Jeszcze niespełna miesiąc temu informowaliśmy, że dostatek jabłek na rynku przy niskim popycie dawał kupującym swoisty komfort w podnoszeniu wymagań. W połowie stycznia, nierzadko oczekiwali oni jabłek powyżej 80 mm średnicy. Z tego powodu partie nieco mniejszych owoców było trudno sprzedać. Na rynkach hurtowych popularne odmiany poniżej 70 mm były praktycznie niesprzedawalne. Obecnie nie spotkamy się z podobnymi dylematami.
Notowane od jakiegoś czasu ożywienie na rynku dość szybko zmieniło codzienność w handlu jabłkami. Nasi rozmówcy informują, że nabywcy, którzy nie kupowali dotąd za wagę w skrzyni, dziś gotowi są również na ten model handlu. Co więcej w przypadku niedoborów danej odmiany są w stanie w trakcie krótkiej rozmowy telefonicznej zaoferować 10 czy 20 groszy za kilogram więcej, aby kupić potrzebną ilość. Do cenników i zamówień wróciły odmiany, o których zakupie nie było mowy przed miesiącem. Chodzi o Glostera czy Rubina.
Wzrost popytu i lepsze warunki, jakie oferowane są sadownikom to oczywiście dobre informacje. Z drugiej strony, realia handlu znacząco zmieniły się w niespełna miesiąc. Nasi rozmówcy nieco złośliwie komentują, że jabłka u producenta w Polsce, albo są na „na wagę złota”, albo nie są nikomu potrzebne. Bez wątpienia brakuje nam stabilizacji.
Kolejna kwestia to wymagania dotyczące średnicy jabłek, jakich oczekują kupujący. Wymagania wielkościowe nie zmieniły się z sezonu na sezon, ale z tygodnia na tydzień. W związku z tym sadownicy mogą mieć problem z decyzją, jakie owoce z tegorocznych zbiorów kierować do przechowania. W tak szybko zmieniających się wymaganiach producenci mogą być zdezorientowani.
Sadownicy chcą także poinformować kupujących, że w krajowych chłodniach w połowie lutego, nagle nie znajdą się partie „grubego” Red Jonaprinca czy „drobnego” Szampiona. Ramowe wymagania w tej kwestii muszą być znane przed zbiorami.
Dla tego lepiej iść na etat, do pracy, i żyć jak człowiek.