Mechanizm wycofania jabłek z rynku budzi coraz więcej emocji i zainteresowania. Dziś pojawiły się nawet plotki o tym, że na pewno nie zostanie on wprowadzony. Jaka jest prawda?
Wśród sadowników i przedsiębiorców zajmujących się handlem jabłkami krąży dziś informacja o tym, że mechanizm wycofania na pewno nie zostanie wprowadzony. Wywołuje to niemałe zamieszanie i niepotrzebne napięcie. Nie można wykluczyć, że dalsze rozpowszechnianie tej plotki może doprowadzić do paniki w kontekście sprzedaży jabłek.
Dlaczego plotki? Zapytaliśmy o zdanie prezesa ZSRP, Mirosława Maliszewskiego. – Na razie nie mamy żadnych konkretnych informacji ze strony instytucji unijnych. Więcej na ten temat będziemy wiedzieli w połowie przyszłego tygodnia. Jak dodaje prezes Związku Sadowników, dziś nie można na 100% ani zaprzeczyć, ani potwierdzić, że mechanizm ten będzie lub nie będzie wprowadzony.
Ponadto zapytaliśmy także pośredników, skąd otrzymali takie informacje. Trzech naszych rozmówców przekazuje nam niezależnie od siebie, że o opisywanym zagadnieniu dowiedzieli się od pracowników zakładów przetwórczych.
Może mieć to związek z rosnącymi cenami jabłek przemysłowych. Wywołanie paniki wśród sadowników jest oczywiście w interesie branży przetwórczej. Błyskawiczne zwiększenie podaży dałoby podstawy do obniżek cen. Pomimo wielu negatywnych opinii mechanizm wycofania jabłek z rynku jest coraz częściej postrzegany jako jedyny sposób na doraźną poprawę sytuacji w branży sadowniczej.