Wystarczy „dać normalną cenę” ?

Sadownicy narzekają na ceny poniżej kosztów produkcji, przetwórcy skarżą się na złe emocje i negatywne nastawienie, a pośrednicy chcieliby więcej zaufania. Tak w skrócie wygląda aktualna sytuacja w przypadku większości gatunków owoców. Wspólny mianownik jest jeden – ceny. 

Recepta na wyżej wymienione problemy jest oczywista – godziwe ceny, które pozwolą utrzymać ciągłość produkcji i chociażby minimalny zysk. Wielokrotnie staramy się podawać koszty produkcji po to, żeby nie było żadnych wątpliwości, o jakich liczbach mowa. Często przypominaliśmy, ile kosztuje sadownika produkcja kilograma wiśni – Ile kosztuje nas wyprodukowanie kilograma wiśni? Tak naprawdę jednak dobrze wiemy, że każde ogniwo w handlu doskonale zdaje sobie sprawę, o jakich sumach mowa.

Odbiorcy naszych owoców wystawiając ceny, którym daleko do najniższego progu opłacalności mają tego świadomość. Czemu zatem są zaskoczeni negatywnymi nastrojami, skrajnymi opiniami i ostrymi komentarzami? Z drugiej strony czy można dziwić się takim reakcjom sadowników skoro nie otrzymają należytego wynagrodzenia za rok pracy?

Czy chcą zbyt wiele? Gwarantujemy, że nie liczą na astronomiczne sumy. Liczą na zwrot kosztów i minimalny zarobek. Oczywiście bez szkody dla dalszych ogniw w handlu. Obecnie tematem na czasie są ceny wiśni. Czy zaproponowane przez przetwórców ceny pozwolą na zwrot kosztów produkcji? Tak niewiele trzeba, żeby obyło się bez niepotrzebnego zamieszania, sporów, limitów na zakładach, huśtawek cen i fali nerwowości…

Chociaż to może wyglądać na frazes, ale wystarczy „normalna” cena. Ale jaka to jest normalna cena? Wie o tym tak naprawdę każde ogniwo łańcucha. Przede wszystkim oparta o koszty produkcji w każdym sezonie. Normalna, to znaczy stabilna w rozumieniu sezonu i bez rekordów co 7 – 10 lat.

Fakt, że przetwórcy doskonale znają koszty możemy obserwować w różnicach cen między wiśniami na mrożenie i tłoczenie. Odpowiednie różnice zmniejszają lub zwiększają podaż każdego typu surowca w zależności od zapotrzebowania. Wraz ze wzrostem ilości maszyn do mechanicznego zbioru prawdopodobne jest, że tego sytuacje będą coraz częstsze i coraz bardziej wyraźne.