Solidarne zaprzestanie dostaw jabłek z przerywki wydaje się jedynym rozsądnym zachowaniem wobec ostatnich obniżek. Zakłady tłumaczą się rozpoczęciem tłoczenia wiśni, jednak mimo wszystko surowiec wydaje się być potrzebny, skoro nadal go skupują. Chodzi o to, aby kupić go jak najtaniej.
Ceny jabłek z przerywki spadły do 35 gr/kg. Tak jest w większości skupów, chociaż zdarzają się przypadki, gdzie cena jest jeszcze niższa, ale to już wynika z większej marży punktów skupujących. Najniższa potwierdzona przez nas cena obowiązywała wczoraj w jednej z firm na Powiślu Lubelskim, było to 0,32 zł/kg.
Obniżki nastąpiły jednego dnia, kiedy największy zakład działający w Polsce ogłosił, że zakończył już skup przerywki. Jak jeden mąż pozostałe przetwórnie obniżyły ceny. Jak to wytłumaczyć? Czy tak działa wolny rynek?
Wytłumaczeniem ma być rozpoczęcie tłoczenia wiśni. Jednak wydaje się być to tylko wymówką, ponieważ surowiec jest nadal skupowany, tylko po znacznie niższej cenie w innych przetwórniach. Przypomnijmy, że jabłka z przerywki to wartościowy towar z punktu widzenia zakładów…
Zakłady obniżają ceny solidarnie, jednogłośnie, niemal w tym samym czasie. Pytanie czy sadowników stać na podobne zachowanie i jednogłośne wstrzymanie dostaw?
W minionych latach byliśmy świadkami wielu protestów, także przed zakładami przetwórczymi. Nadal jednak najlepszą, najskuteczniejszą i nie szkodzącą nikomu (z wyjątkiem przetwórców) formą protestu jest wstrzymanie dostaw surowca. Tydzień przestoju w dużej firmie błyskawicznie zweryfikuje realne zapotrzebowanie i cenę skupu.