Polskich gruszek są już na wyczerpaniu. Pozostaje nam więc import, który w przypadku owoców z południowej półkuli osiąga na razie bardzo wysokie ceny.
Polskie gruszki skończą się lada moment
Jeśli chodzi o polskie gruszki, obecnie mówimy o cenach na poziomie 4,50 zł/kg za wagę w skrzyni i więcej. Jak pisaliśmy w ostatniej publikacji, jest to więcej niż mogą dostać sadownicy w Belgii. Patrząc na zagadnienie z innej trony, krajowe gruszki kosztują tyle, co import z Beneluksu wraz z transportem.
Zgodnie z szacunkami WAPA, 1 lutego, czyli ponad półtora miesiąca temu, w polskich chłodniach było zmagazynowane jeszcze 28,5 tysiąca ton gruszek. Zakładając styczniowe tempo sprzedaży, krajowe zapasy gruszek wyczerpią się jeszcze w marcu. W praktyce na pewno będą pojedynczy sadownicy, którzy zaryzykują jeszcze dłuższe przechowanie.
Podaż krajowych gruszek jest już na tyle mała, że na rynku dominują owoce importowane. Mówimy tu nie tylko o rynkach hurtowych, gdzie skrzynka jest już wyceniana na ponad 120 zł (6,00 zł/kg). W marketach znajdziemy także pierwsze owoce z południowej półkuli. Na razie ceny są bardzo wysokie – około 20,00 zł/kg. Te same owoce w hurcie kosztują około 12,00 zł/kg. Jeśli chodzi o Konferencje to w marketach albo nie ma jej w ofercie, albo na półkach znajdziemy belgijskie lub holenderskie owoce.
Europa ma tyle samo gruszek, jak rok temu
Patrząc na szacunkowe zapasy gruszek w całej Unii Europejskiej, widzimy spadek rok do roku na poziomie zaledwie -1,4% (398 tysięcy ton). Jeśli ktoś powie, że może być to wynik na granicy błędu to będzie miał rację. Niemniej ceny są dziś bardzo dobre. Producenci w Beneluksie jednoznacznie oceniają sezon jako udany.
Zapasy w Belgii są niższe o 20%, a w Holandii o 14%. Skutecznie odpracowali to Włosi, którzy po fatalnym sezonie 2023/2024 mają dziś w chłodniach niemal 6 razy tyle gruszek niż przed rokiem.
źródło: www.wapa-association.org