TikTok + influencer to gotowy przepis na promocję spożycia owoców i warzyw. Ostatnie wydarzenia z Islandii najlepiej tego dowodzą. Być może to pomysł na promocję jabłek?
TikTokowy trend i niedobór ogórków w marketach
Przepis na sałatkę z ogórków pewnego kanadyjskiego influencera stał się na tyle popularny w Islandii, że warzyw zaczęło brakować w sklepach. Detaliści zgłaszają ponadto praktycznie dwa razy większą sprzedaż pozostałych produktów z krótkiego filmu, który został obejrzany i udostępniony przez dziesiątki tysięcy mieszkańców wyspy.
Ten przykład pokazuje, jak ogromny wpływ na handel mają media społecznościowe. W tym wypadku mówimy raczej o przypadku, jednak potwierdza on, że promocja owoców opisanym wyżej sposobem może być bardzo skuteczna.
Tak powinniśmy wydawać pieniądze z funduszu promocji
Coraz więcej młodych sadowników jest zdania, że w ten sposób należy promować spożycie owoców, a także ich prozdrowotne właściwości. Nowe serwisy społecznościowe i krótkie filmy video to prosty i skuteczny sposób na dotarcie do młodego pokolenia. Jak wiemy, najmłodsi chętnie naśladują swoich idoli.
Ich zdaniem promocja powinna odbywać się za pośrednictwem serwisu YouTube, TikTok i innych, także poprzez płatną współpracę ze znanymi influencerami czy gwiazdami muzyki i sportu, które mają duży wpływ na określone grupy odbiorców.
Potęgi tego rodzaju medialnych kampanii chyba najlepiej doświadczyliśmy podczas akcji „Jedz jabłka. Zrób na złość Putinowi”, która przyniosła nad wyraz pozytywne efekty po wprowadzeniu embarga w 2014 roku.
Jest jeszcze przykład z ostatnich tygodni, gdy amerykański youtuber „IShowSpeed” (Darren Watkins Junior) spowodował kilkukrotne zwiększenie sprzedaży wody mineralnej „Mocny gaz” w Polsce. Tu również mówimy o przypadkowości, jednak i ta sytuacja jest potwierdzeniem przemożnego wpływu mediów społecznościowych na całe społeczeństwa.