Zaplecze przechowalnicze to podstawa?

przechowywanie jabłek

Wobec niskich cen, często mówi się, że wielu sadowników musi sprzedać jabłka, bo nie ma możliwości ich przechowania. Czy zatem dofinansowania do obiektów przechowalniczych to realna pomoc dla branży? Jest jednak druga strona medalu…

Część sadowników w Polsce nie posiada wystarczającej infrastruktury chłodniczej. Obok niedoboru skrzyniopalet jest to jeden z powodów sprzedaży jabłek po cenach oferowanych przez kupujących. Także w tym roku zwykło się mówić o producentach, którzy są „zmuszeni” do sprzedaży. Tak by nie było, gdyby mieli dostateczne zaplecze logistyczne – chłodnie. Wiele państw w ten sposób pomaga sadownikom i finansuje część inwestycji.

Obok konieczności ograniczenia nasadzeń jabłoni równie często pojawia się postulat ograniczenia dofinansowań na nowe sady. To trafne spostrzeżenia wobec obecnej sytuacji na rynku. Nie pojawiają się natomiast postulaty dofinansowań do infrastruktury chłodniczej.

Byłoby to rozwiązanie po pierwsze poprawiające jakość handlową jabłek. Po drugie dostatek kubatury chłodniczej w gospodarstwach uchroniłby producentów w sezonach takich jak ten przed błyskawicznym spadkiem cen. W efekcie zwiększyłyby się przychody sadowników, którzy nie sprzedają po cenach (poniżej kosztów produkcji) dyktowanych przez kupujących w krótkim okresie nadwyżek. Ktoś kto nie jest zmuszony do sprzedaży może w jakimś stopniu negocjować cenę i stawiać warunki. Z drugiej strony nie jest to w interesie pośredników, którzy do granic możliwości wykorzystują obecną sytuację i bez wątpienia na niej korzystają.

Środki finansowe można przesunąć ze wspomnianego finansowania nowych nasadzeń właśnie na budowę infrastruktury chłodniczej. Programy tego typu nie są w Europie nowością. Obecnie działają między innymi w Rosji czy w Serbii. Tam sadownicy otrzymują od państwa zwrot części kosztów takiej inwestycji. Branża może dłużej oferować wysoką jakość owoców, a producenci mogą w większym stopniu uniknąć chwilowych zawirowań na rynku.

Z drugiej strony dobrze znamy jednak realia polskiego rynku. Czy w obecnej sytuacji możemy liczyć, że mając większe możliwości przechowalnicze, sadownicy byliby bardziej solidarni i trzymali cenę? Czy nie ma ryzyka, że jabłka niższej jakości, które teraz trafiają do przetwórstwa, trafiałyby do komór?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here