O tegorocznej opłacalności zbiorów niektórych odmian czereśni rozmawialiśmy wczoraj z producentem z powiatu grójeckiego. Jak wyjaśniał, podejmuje właśnie decyzję, czy będzie przystępował do zbiorów odmiany ‘Burlat’. Z czego wynika dylemat?
Tegoroczne plony naszego rozmówcy zostały znacznie ograniczone przez kilkukrotne przymrozki. Z tego względu zbiór będzie bardzo mały. Jak mówi, owoce można znaleźć przede wszystkim w górnej partii drzew, a wiele z nich jest zdeformowanych przez negatywne działanie niskich temperatur.
Więcej o tegorocznym plonowaniu 'Burlata’, bo nie wszędzie sytuacja jest taka sama: Dlaczego Burlat tanieje?
Na rynkach hurtowych jest natomiast bardzo dużo czereśni importowanych z południa Europy. Pochodzą one z pełni zbiorów i niestety, dla nabywcy są często atrakcyjniejsze wizualnie. Z tego względu ceny polskich czereśni nie są takie, jak oczekiwali producenci, podobnie zresztą jak popyt. Według naszego rozmówcy, ceny czereśni w żaden sposób nie rekompensują spadków plonowania.
Ostatnio wysokiej jakości 'Burlata’ można było sprzedać na rynku hurtowym w Broniszach w cenie maksymalnie 12 złotych za kilogram. Jednak większość czereśni ma nieco gorszą jakość ze względu na przymrozki. W tym przypadku osiągalna cena to około 8,00 złotych za kilogram, czasem mniej. Na sandomierskim rynku polskie czereśnie są znacznie tańsze. Kilogram 'Burlata’ sprzedamy za 5 – 6 złotych.
Biorąc pod uwagę mały tonaż trzeba zastanowić się nad opłacalnością. Jeśli czereśnie mamy możliwość zerwać sami – wtedy jest większa szansa, że jest to ekonomicznie potwierdzone. Jeśli jednak zapłacimy za zbiór 2 złote za kilogram pracownikowi, wtedy opłacalność jest mniejsza. Dodatkowe koszty to paliwo i czas poświęcony na sprzedaż owoców.
Nie tylko nasz rozmówca staje przed takimi dylematami. Część producentów sprzedających na Broniszach swoje czereśnie przywozi samochodami osobowymi. Jednak nie zawsze wynika to ze strat przymrozkowych, bo owocowanie 'Burlata’ nie wszędzie zostało ograniczone przez ujemne temperatury. Trzeba wziąć pod uwagę, że produkcja tej odmiany nie jest duża i bardzo często ogranicza się do kilku, kilkunastu drzew.
Jeśli chodzi o ceny, wszystko zależy od tego, jak szybko importowane czereśnie znikną z rynku. Mamy nadzieje, że sytuacja szybko się poprawi. Jak wygląda plonowanie tej odmiany w Waszych sadach?